21 lipca (wtorek) przy przystanku T przy Zawiszy stalo z rowerami kilkoro ludzi. To bylismy MY - uczestnicy wycieczki, ktora mialem 'zaszczyt' zorganizowac (przez male "z"). Bylo nas wraz ze mna szescioro w tym jedna "pani"

. 15 minut na spoznialskich i ruszylismy w kierunku starych wiaduktow za klubem sportowym i jednostka wojskowa (pułk).
Przystanek na wiaduktach:
1.

2. podjazd do nastepnego

3. szczegolowe ogladanie

4.

5. nawierzchnia na wiadukcie

6. slupki na nasypie prowadzacym na wiadukt. Orginalne moga miec nawet 90 lat

7.

8.

9. dumni ze znalezionych slupkow


10. wejsc nie jest tak latwo

11. a przejechac pod nim mozna tylko koleją

Ruszylismy dalej w strone jeszcze jednego wiaduktu tym razem tory u gory a my na dole w wielkiej kaluzy w ktorej kiedys nie raz stanąłem samochodem

12. w strone slonca

13. tempo nadalismy umiarkowane

14. tu zawsze woda stoi ...

Kierunek - Rynkowo. Nawierzchnia asfaltowa ale sporo pod gorke, wiec trzeba bylo sobie nawzajem pomagac i podnosci na duchu, ze to ostatnia gorka i takie tam inne klamstewka...
Na trasie do Rynkowa stanal nam tunel ale nie stawialo oporow. Poddal sie latwo, a my smialo czmychnelismy przez jego wnetrze
15.

W Rynkowie jest parking (caly czas jest!), ktory zna kazda osoba, ktora mieszka na osiedlu Lesnym i ma prawojazdy. Tutaj bowiem mozna "legalnie" uczyc sie prowadzic auto, co tez czynilem regularnie z moim tata (reszta mojej rodziny takze).
16.

Stacja Rynkowo. Dosyc wiekowa, a jej dach nie byl bardzo dawno sprzatany bo obrosl zielskiem

17. Stacja Rynkowo i moj rumak. Tak, ten rower, a nie jadacy w tle pociag ...

18. nawet nie "trąbnął" ;-(

19. wiadukt... raczej kladka. Kiedys byl tu wiadukt. Ja jeszcze pamietam jak nim z rodzinka smigalismy do niemcza ale dlaczego go zlikwidowano to nie wiem. Moze to mialo zwiazek z zuzyciem wiaduktu i braku sensu jego remontu. Obok zaraz kolo pargingu jest dobry skrot na Jachcice i moze za czesto tedy samochody jezdzily od strony Niemcza, bo droga prowadzi przez las, a regularne kursy aut mogly by sporo krzywdy tam wyrobic.

20. wycieczka przed wiaduktem

21.

22. barierki prowadzace na wiadukt/kladke, od strony parkingu

23.

24.

25. widok z na strone parkingu

Zaraz kawalek dalej miesci sie stara jednostka wojskowa, ktora funkcjonowala tu jeszcze w latach 90, a pozniej byl tutaj internat lub inny osrodek gdzie mozna bylo spedzac kolonie. Pozostaly budynki wyraznie mieszkalne jak i kotlownia, garaze, stolowka itp. Nadal ktos tu mieszka, wiec nalezy miec oczy dookola glowy, by nie dostac pałeczką

26.

27. resztki po kotlowni

28.

29.

30.

31. troszke inne spojrzenie na komin - z pozycji kominiarza

32. albo samobojcy... przed wejsciem

33. plac lub parking przed bylymi garazami i barakiem mieszkalnym. Sila "Matki Ziemi":

34. my sie "Matki Ziemi" nie boimy, bo z nią na bakier stoimy!

35.

36.

Przygotowania do ruszania
37.

38. po drodze jeszcze jeden baraczek...

39. tu juz wiekszy murowany "baraczek"...

40. zaraz rusza my dalej !

41.

Na dowidzenia ostatnie spojrzenie ...
42.

Nastepny nasz przystanek i ciekawe miescje do obejrzenia - "Okopy" na wzgorzach w Myslecinku
viewtopic.php?f=9&t=637 - niech ktos potwiedzi, ze to sa okopy i z okresu I WW, bo chcemy sie upewnic... Wygladaja dosc tajemniczo i malowniczo sie komponuja w otoczenie, pomojajac, ze sam teren wokolo jest magicznym miejscem. Miejscem, ktore zapada dluuugo w pamieci, a jego wyglad jest niesamowity, inny w kazdej porze roku.
43. lekko nie jest ale mysle, ze warto troszke kropel potu oddac tym ziemiom

44. na zdjeciu to ciezko ukazac, na zywo wyglada to calkiem inaczej, bardziej "poteznie" i bardziej interesujaco. Jeden wymiar nie oddaje klimatu tego miejsca

45.

46.

47. malownicza okolica

48.

49. zwą go czasami AdaMu$

50. a tego Tomkiem.. pospolitym

51. AdaMu$em... szybkim...

52. C.D.N
-- czwartek, 23 lip 2009, 22:29 --
52.Maciejus... telefonus...

53. grzybus... niewiadomus rodzajus

Zostawiajac okopy tam gdzie je zastalismy - zjechalismy "kotlina" w dol na zrodelko przy trzech
Stawach. Smigajac kolo stawu udalismy sie w kierunku "Gorek Myslecinskich".
54.

Nasz kolejny cel to "Browar Myslecinek"
viewtopic.php?f=9&t=92 Z roku na rok coraz mniej do ogladania. Zawala sie kawalek po kawalki i juz nie masz szans na zachowanie sie w orginalnej formie. Z dalszej odleglosci wyglada zdecydowanie lepiej niz z bliska. Z daleka widac piekne cztery kominy (kazdy inny) i nie widac poniszczonych elementow. Teren bliski jest bardzo niebezpieczny. Przed wkroczeniem przestrzegam.
55.

56.

57. jedna data...

58. i druga... ablo odwrotnie - info jest na forum, a link wczesniej podalem

59.

60.

61.

62. miszcz

63.

64.

65. lepsza strona browaru

Po 'browarku' albo to co z niego zostalo przyszla pora na powrot. Przejezdzalismy terenami na ktorych w przyszlosci wyrosnie niesamowity kompleks. Chodzi o Aqua Park. Nawet widzielismy pierwsze obiekty, ktore beda "fundamentami" budowy calego kompleksu:
66. to dopiero poczatek...

67. ...poczatek konca.

68.

69. nie wzielismy ze soba recznikow kapielowych, wiec ewentualne ciapu-chlapu nie wchodzilo w gre

Wracalismy przez Las Gdanski w ktorych odwiedzilismy dwa pomniki poswiecone ofiarom II WW.
70.

71.

Wyjechalismy z lasu w okolicy wiaduktu na Wyszynskiego. Naszym miejscem docelowym byl trzeci stary wiadukt. To miejsce przypomina mi moje dziecinstwo. Pewnie kazdy z "dzieciakow", ktore ukonczyly juz min 18 lat wspomina ten wiadukt. Teraz zamurowany, ogrodzony i czesto monitorowany, kiedys byl stalym miejscem spotkan, czy wspolnych "posiedzen", romantycznych wieczornych randek z dziewczyna, czasem libacji... Kiedys tylko pare zardzewialych starych (niczym swiat) slupkow, zero poreczy, doprowadzaly do drzenia nog, kiedy probowalo sie isc po nim w miare normalnie. To bylo uczucie...
Tymczasem wrocmy do zdjec z wycieczki...
72.

73.

74.

75. nowy wiadukt

76. Tomala

77.

78.

79. ogon w postaci Adama i Izy (i)

80.

81.

82. Ostatnie miejscem gdzie przystanelismy razem:

83. tylko Miszcza brak..

Z tego miejsca ruszylismy do swoich ciekawych miejsc takich jak: dom, swoj pokoj, swoje wyrko i swoj komp... Kazdy ruszyl w swoja strone z nowymi wrazeniami i informacjami, ktore 'wchlonął' podczas naszej wyprawy. Zapewniajac, ze przybeda nastepnym razem (z posilkami) podalismy sobie dlonie i odjechalismy w swoich kierunkach.
O wrazenia najlepiej pytac ich samych.
Ja BARDZO dziekuje za przybycie i checi uczestnictwa w moim pionierskim pomysle serii wycieczek. Przed nami sporo sciezek do przetarcia i bardzo ciekawych nie znanych nam miejsc, ktore istnieja tuż przed nosem, tylko my nie zdajemy sobie z tego sprawy. Do zobaczenia na kolejnym wyjezdzie!
Dzieki!