A ja dzisiaj podjechałem na bramę wjazdową do Zachemu od strony glinek. Porozmawiałem ze strażnikiem i ... starszy pan stwierdził ,że niestety na teren wjechać nie można. Dodał również ,że są organizowane wycieczki w sobotę i niedzielę z przewodnikeim (co mnie strasznie zdziwiło). Od razu zapytałem ,że jak? tak często ? Na pytanie kiedy była ostatnia wycieczka starszy pan po długiej chwili namysłu odpowiedział ,że jakieś pół roku temu (już nie męczyłem go ,że przed chwilą mówił ,że w sobotę i niedzielę, widać ma on już inne poczucie czasu

).Pan ten natomiast stwierdził ,że te wycieczki organizuje klub znajdujący się na moim ukochanym osiedlu Leśnym (ukochanym bo tam mieszkam) w okolicach POW. Pan widać było bardzo nie wtajemniczony gdyż o pytanie na temat D.A.G. stwierdził ,że tutaj żadnej fabryki poniemieckiej nie ma natomiast ludzie zwiedzający Zachem oglądają bunkry (mógłby pisać przewodniki pan strażnik

). Zadałem jeszcze pytanie o samowolnych wypadach przypadkowych ludzi. Pan się lekko poddenerwował i mówi -"O są tacy kozacy wejdą jakoś na zakład a potem dzwonią do nas bo pobłądzą w korytarzach a my potem przewodnika ściągamy i szukamy cwaniaków". Myśle ,że tak strasznie chyba nie jest jak kogoś tam przyłapią (o ile przyłapią) .Wiedzą tylko ,że ktoś tam jest gdy faktycznie dzwoni po pomoc. A z drugiej jeśli bramę pilnuje MSU to "no comment" wszedłbym na samą gadkę z tym strażnikiem i mogę się założyć gdyż znam tą firme na wylot.