Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"

Musiałem na chwilę odpalić 'stary komputer', by tu wejść. 'Nowy', (od wczoraj), nie chciał mnie tu wpuścić, konkretnie, jego antywirus. Jeszcze nie wiem, jak to obejść, bo 'pomijanie' tej ochrony nic nie dało. Będę nadal próbować.

Dawna przystań Zawiszy w przedwojennym budynku... A był to nie tak dawno...

Bywa, że oglądając stare pocztówki z jeszcze kompletem spichrzy, pojawia się w myśli to same pytanie. Czy wtedy Rybi Rynek, w odczuciu mieszkańców był mały i ciasny... Teraz jest on głównie parkingiem, ale jako plac, nie wydaje się za duży, choć od czasu wiadomego pożaru jest dużo większy...
No i druga rzecz. Pocztówki te często 'prowokują', (jedne mniej. inne więcej), do zrobienia 'porównania'.

Siedziba Gryfu, jednego z naszych licznych, bydgoskich klubów wioślarskich. Chyba jeszcze w końcówce lat siedemdziesiątych XXw, istniała tam ostatnia pamiątka po nim, 'długie schody' na nabrzeżu rzeki.

Ten 'mało atrakcyjny widok', wbrew pozorom, nie był łatwy do ustawienia starego zdjęcia, na tle nowej rzeczywistości. Bardzo przeszkadzała stara linia brzegu rzeki po przeciwnej stronie, bo jak wiemy, Brda była tam nieco węższa, a teren ze spichrzami nieco większy od współczesnego, z gmachem opery.
I tak to wyszło

Będą jeszcze raz widoki z tymi spichrzami, ale może za tydzień. A na dziś, przygotowałem Wały Jagiellońskie... i wszystko jasne.

Niektóre stare zdjęcia, są 'trudne'... Chodzi o widoki miejsc znanych, które obecnie wyglądają zupełnie inaczej. Im mniej wspólnych punktów odniesienia, tym gorzej wychodzi taki zestaw. Tu, również nie ułatwiał tego wiadomy fakt, że zakole ze spichrzami było inaczej usytuowane niż obecne z operą...
Poniżej, przykład porównania, do którego robiłem wiele podejść, zanim znalazłem najbardziej pasujące, współczesne miejsce do zrobienia zdjęcia. Mamy tu widok na barkę, zacumowaną przy ujściu 'międzywodzia'. Widać też dobrze, oddzielony w Brdzie tor wodny, 'kanału zbożowego'...

Zachowało się parę starych zdjęć, 'mniej ciekawych'. Poniżej, jest zestaw z takowym widokiem 'mało atrakcyjnym'. Obecnie z tego miejsca widać nie wiele. Przed wojną, również nie było widać za dużo... W głębi budynek muzeum i fragment kościoła... Co tu więcej pisać, smutna historia miejsca i obiektów, jest nam znana...

Pomijając już kwestię wyburzenia ZP, jestem ciekaw jak wyglądałaby aktualnie dyskusja, gdyby Niemcom udało się wybudować planowany narodowosocjalistyczny ratusz w tym miejscu

^^^
Uważam, że wszystko zależy od patrzenia na historię, w tym przypadku naszego miasta. Pisaliśmy tu kiedyś o podejściu do nazwy Bromberg. Temat powrócił właśnie na fb. Jedni patrzą na to obojętnie, a inni 'patriotycznie'... "Bo dawni mieszkańcy, (niemieccy), prześladowali innych mieszkańców, (np. Polaków) A że było to w okresie 'Brombergu', to precz z ta nazwą... " Ale jednocześnie, nie przeszkadza im to w cieszeniu się zbudowanymi w tamtym okresie np okazałymi, ciekawymi gmachami, czy innymi obiektami... Smutek i złościć mamy również za niedawne krzywdy, za rozebrane budynki, rozstrzelanych ludzi... To naturalne.
A z tym przypomnianym przez Ciebie budynkiem ratusza, pewnie 'gorąco' by było zaraz po wojnie, gdy Fryderyk leżał już obalony... I pewnie by było tak, jak po odzyskaniu niepodległości z wieżą 'B'. Może uznany za 'brzydki', byłby rozebrany, a gdyby był 'ładny' i wtedy ocalony, może by i służył do dziś i byśmy byli 'przyzwyczajeni' do jego wyglądu...

To jest ostatnio nurtujący mnie temat. Dlaczego nie wyburzyć kamienicy w której mieszkam? Nie dość, że wybudowana w 1900, to jeszcze w parterze bardzo długo działała NIEMIECKA restauracja?

A jeśli zostawiamy taką zabudowę, to dlaczego mamy zaciemniać jej historię, skoro na wielu można znaleźć niemieckie szyldy i numery adresowe.

Sam zachowałem na drzwiach wejściowych (co prawda już nie pełnią tej roli ze względów technicznych) resztkę niemieckiego dzwonka z dumnie świecącym napisem BITTE DREHEN

Na poprzednich wakacjach odwiedziłem m.in. Stutthof. Bardzo podobała mi się opowieść przewodnika. Pomijając temat okrucieństw, świetnie przedstawił wielki skok w postrzeganiu świata, między ówczesnymi, a naszym pokoleniem. Że nie dawno przechodząc po moście granicznym, (nie pamiętam w jakim mieście), chyba między Niemcami a Francją), widział radosnych ludzi, po obu stronach Renu. Uświadomił sobie, że to było nie do pomyślenia, te nie całe sto lat temu... Jedni bali się drugich, a potem jeszcze wojna...

Pisałem tu nie raz, że i moja rodzina, (tak jak pewnie większość innych), miała swoje wojenne tragedie, np rozstrzelanie przez hitlerowców, mojego dziadka.

Ale teraz, ja osobiście, chyba bardziej bym się wystraszył kota 'tego pana', co straszy Niemcami, niż ich samych. No ale są tacy, którzy na to się łapią i wtedy, ten temat przez jakiś czas jest znów gorący i budzi mieszane emocje.
Kurgan, nie denerwuj się. A historia i tak się ostatecznie się obroni.

O 'domu śluzowego', pisaliśmy tu na forum, w różnych miejscach, już nie raz.
Dzisiejszy zestaw przypomina miejsce, (obecnie 'w powietrzu'), w którym stał. Swój żywot zakończył szybko, w czasie wielkiej przebudowy tego miejsca, ponad 100 lat temu.
Współczesny widok zmieniły również, dodatkowe dwa mosty 'północne'.

Dziś, z małym opóźnieniem. (Właśnie powróciłem do domu )
Miejsce to samo, ale nie takie samo. Spichrze Królewskie, linia brzegowa... to już przeszłość. Fara, i biały spichlerz, wciąż na swoim miejscu.

Spoglądając na zestaw sprzed tygodnia, (wyżej), można dostrzec zarys dawnego kościoła na SR. A gdyby w tej linii, bardzo, bardzo się do niego przybliżyć i zatrzymać się na ul Farnej, to ukazał by się nam taki oto mniej więcej widok, jak niżej, w dzisiejszym zestawie.

Mało kiedy przemieszczałem się w młodości, koło tych budynków. Pamiętam je jak przez mgłę i nawet nie wiem, czy jeszcze tak samo wyglądały, jak np przed wojną. Ciężko jest też 'na szybko' wytypować w miarę dokładnie miejsce, w którym stały. Podglądałem stare zdjęcia, na których w oddali je widać... I tak to wyszło. Wiek temu znana i ceniona restauracja Patzera.

Ciekawe stare zdjęcie zabudowanej, dłuższej Karmelickiej. No i oczywiście Focha węższa...

Ul. Przyrzecze. Stare ujęcie sprzed dwudziestu lat. Czasami zastanawiam się, czy ten budynek, gdyby był wyremontowany, dodawał by uroku naszej Wenecji? Wiem, 'plaża' też pewnie jest atrakcyjna...

Nie dawno rozmawiałem z osobą nastoletnią. Poskakała sobie w 'Jumpinie' i cieszyła się z tego. Zapytałem, czy wie, co było kiedyś w tym budynku... Niestety nie wiedziała! Resztki torów, 'coś jej mówiły', ale odpowiedzi poprawnej nie usłyszałem.

Tramwaj Lilpop na placu przed starą zajezdnią. Może stał na tym torze...

Poniższe, moje 'stare' zdjęcie, już raz użyłem tu, w 'zwykłym porównaniu'. Postanowiłem je wykorzystać jeszcze raz, w zestawie 'nakładanym'. Ten dawny dom na Przyrzeczu, będzie tu przypomniany jeszcze dwa razy.
(Na widoku sprzed dwóch tygodni i jeszcze dwóch zestawach które zrobię, ujęcia z tym domem są kadrami z mojego dawnego 'filmiku' na VHS)

Przyznam, że sam nie wiem, który widok jest lepszy, obecny, czy z domem, nawet gdyby był odnowiony.

Wrzesień i dla niektórych 'początek szkoły'. A 'moja 47-ma', pierwszy raz od początku swego działania, nie powitała dzieciaków. (Przez C 20).
Dla mnie ciekawostką są 'iglaki', które posadzono na 'długich schodach', dawnym głównym wejściu do szkoły. Patrząc z ulicy, nie miałem możliwości zrobić precyzyjnego porównania...
Tak wyglądało 47 lat temu wejście do 'mojej 47-mej. Na pierwszym planie Gabrysia. jest też i Ola...