Cytuj:
Skąd tu te szpetne plastikowe wrota?
Jednym z moich ulubionych kadrów Bydgoszczy jest widok al. Mickiewicza i pl. Weyssenhoffa z majestatycznymi, strzelistymi kamienicami. Najlepiej prezentuje się, kiedy zaczynam spacer, skręcając z Gdańskiej po stronie Teatru Polskiego. Mieszkania po drugiej stronie ulicy są przestronne jak w pałacu, okna wielkie jak w świątyni. Mam swoje ulubione urokliwe balkony i loggie. Zdarzają się jeszcze takie firankami wykonanymi szydełkiem, na których widać mnóstwo starych, drobnych bibelotów i kwiatów. Zastanawiam się, jak wyglądają od wewnątrz, kto za nimi mieszka, jaką mają historię. Uwielbiam stary zakład kaletniczy z małym niepowtarzalnym sloganem w witrynie "Świata nie naprawisz - torby możesz".
Niewiele w tej okolicy na razie szpecących reklam, które zakłócałyby harmonię form i kolorów. Nawet zdezelowany spożywczak na rogu nie razi. Zachwyca dekoracyjna fasada przy al. Mickiewicza 3 z bogato zdobionym portalem.
Od dwóch lat ten czarujący trakt szpecą tylko plastikowe wrota, które zostały wstawione w kamienny rzeźbiony portal. Te współczesne, powszechne plastikowe drzwi sprawdziłyby się doskonale na balkonie w zwykłym bloku mieszkalnym na osiedlu. W tym miejscu jednak krzyczą rozpaczliwie swoją pospolitością i niedopasowaniem, zakłócając estetyczne doznania.
Wiem, że miejski konserwator zabytków usiłował wpłynąć na właściciela kamienicy. Okazało się jednak, że jest to, cytując konserwatora, "trudny zawodnik". Obiecał okleić nieszczęsne plastikowe ramy okleiną nawiązującą swoją formą do dekoracji budynku. Nie dotrzymał słowa. W międzyczasie podzielił kamienicę. Powstała wspólnota mieszkaniowa, która ma zamiar wstawić w to miejsce kutą bramę harmonizującą z otoczeniem. Mam nadzieję, że uda się to do jesieni, nim teatr zaludni się gośćmi z całego kraju podczas Festiwalu Prapremier, nim nowy sezon zacznie filharmonia, nim Bydgoszcz pełną parą zacznie się starać o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury...
Kontrast pomiędzy prowizorycznym tanim materiałem, utylitarną formą drzwi i dekoracyjną szlachetnością monumentalnej kamienicy jest jak zderzenie starego czarnego cadillaca ze zdezelowanym samochodem dostawczym, sztucznego goździka z bukietem żywych lilii, disco polo z muzyką klasyczną, brazylijskiej telenoweli ze spektaklem w teatrze.
Białe drzwi pasują w tym miejscu jak przysłowiowy "kwiatek do kożucha". Zdarza się, że takie kwiatki tworzą nową jakość. Nie jest to chyba jednak możliwe w przypadku kwiatka z PCV.
Źródło:
Emilia Iwanicew, Skąd tu te szpetne plastikowe wrota, Gazeta Wyborcza Bydgoszcz, 2010Czy znacie przykłady innych takich miejsc w Bydgoszczy
