Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"
https://www.forum.bsmz.org/

Bydgoska gwara
https://www.forum.bsmz.org/viewtopic.php?f=28&t=1706
Strona 1 z 15

Autor:  hobo [ niedziela, 17 paź 2010, 19:24 ]
Tytuł:  Bydgoska gwara

Wahałem się od dawna czy ten temat nie będzie zbyt off ;) . Myślę jednak, że prawdziwych miłośników zabytków nie tylko materia interesuje. Proponuję poszukać trochę w pamięci i pociąnąć za język dziadków i starszych brombergerów.
Na początek proponuję dość znane w Bydgoszczy słówko SZAŁEREK. Dla ułatwienia podam, że nie jest to mały prysznic :).

Autor:  bunkier [ niedziela, 17 paź 2010, 19:29 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Fyrtel - miejsce

Autor:  Lidka [ niedziela, 17 paź 2010, 19:37 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Szałerek... taka buda, komórka, rupieciarnia, graciarnia, schowek na wszystko a także na "komarka", rower, taczki a może też być na drewno. (A może jestem za stara żeby odpowiadać na takie pytania?)

Autor:  hobo [ niedziela, 17 paź 2010, 19:53 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Brawo :!: I szybko i precyzyjnie.

-- 17 paź 2010 --

bunkier pisze:
Fyrtel - miejsce


-- 17 paź 2010 --

bunkier pisze:
Fyrtel - miejsce

Pojęcie FYRTLA funkcjonuje chyba do dziś. Np MÓJ FYRTEL to moja dzielnica, a ściślej to te kilka ulic w najbliższej okolicy.

Autor:  Misia [ niedziela, 17 paź 2010, 20:30 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Mój tata na mop mówi 'szrublik', to chyba pochodzi od szrubra.
Lubi używać różnych dziwnych słów. Z tych co rozumiem to:
szneka - drożdzówka
fertiś (fertig ) - gotowy
erbnąć - ukraść
pindelek (pyndelek) - tobołek ;)

Jak sobie coś jeszcze przypomnę to dopiszę. Pamiętam, że moja babcia parę lat temu udzielała wywiadu do gazety odnośnie dawnego słownictwa ;)

Autor:  GrapHite [ niedziela, 17 paź 2010, 20:33 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Fyrtel i sznek moja rodzinka używa dosyć często :)

Autor:  Lidka [ poniedziałek, 18 paź 2010, 16:54 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Myślę że większość tych słów pochodzi z języka niemieckiego. Mój ojciec miał często - podaje fonetycznie bo nikt tego nie pisał :) - fiberajzen. Znaczyło to mniej wiecej tyle ze włączał mu sie szwędacz i ruszał w bydgoskie lasy, na cmentarze albo zupełnie w nieznane.

Autor:  Misia [ poniedziałek, 18 paź 2010, 18:55 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Tato uzywa też określenie "absztyfikant", na każdego faceta, który pokaże się w moim domu wiecej niż 3 razy :P
I z tym niemieckim to prawda. Tatuś zawsze szuka swoją "cajtung" a nie gazetę ;)

Autor:  hobo [ poniedziałek, 18 paź 2010, 18:57 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Lidka pisze:
Myślę że większość tych słów pochodzi z języka niemieckiego. Mój ojciec miał często - podaje fonetycznie bo nikt tego nie pisał :) - fiberajzen. Znaczyło to mniej wiecej tyle ze włączał mu sie szwędacz i ruszał w bydgoskie lasy, na cmentarze albo zupełnie w nieznane.


Chyba raczej RAJZENFIBER ;) czyli gorączka podróżna. To coś w rodzaju przedpodróżnego rozbiegania czy podniecenia. Germanizmy w naszej gwarze to naturalana konsekwencja zaborów, a później bliskiego polsko-niemieckiego pogranicza.

-- 18 paź 2010 --

A teraz prawdziwa perełka, którą co prawda usłyszałem w Poznaniu, ale przez starych brombergerów rozpoznawana bezbłędnie: "W antrejce na ryczce stały pyry w tytce". Kto rozszyfruje :?:

Autor:  Edelweiss [ poniedziałek, 18 paź 2010, 19:36 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

hobo pisze:
"W antrejce na ryczce stały pyry w tytce". Kto rozszyfruje :?:

"W przedsionku na stołeczku stały ziemniaki w papierowej torebce"? :D Moja babcia, rodowita bydgoszczanka, używa słów takich jak "ryczka" i "tytka".

Autor:  hobo [ poniedziałek, 18 paź 2010, 19:44 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Edelweiss pisze:
hobo pisze:
"W antrejce na ryczce stały pyry w tytce". Kto rozszyfruje :?:

"W przedsionku na stołeczku stały ziemniaki w papierowej torebce"? :D Moja babcia, rodowita bydgoszczanka, używa słów takich jak "ryczka" i "tytka".

Brawo :) Porównaj obydwie wersje - która ładniejsza? ;)

Autor:  seth [ poniedziałek, 18 paź 2010, 19:45 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Nie wiem, czy już było ale co to jest : ryczka i sztanga :?:

Autor:  hobo [ poniedziałek, 18 paź 2010, 19:58 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

seth pisze:
Nie wiem, czy już było ale co to jest : ryczka i sztanga :?:

Ryczka była, a sztanga to chyba sztaba np. na drzwi ale głowy nie dam.

Autor:  bunkier [ poniedziałek, 18 paź 2010, 23:27 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

"winkiel" zza winkla czyli zza rogu, również mówiono zza węgła
"mesel" przecinak
"wasserwaga" po naszemu kij z wodą lub poziomka czyli poziomica
Jeszcze obiło mi się o uszy "zydelek" usiąść na zydelku czyli taboreciku

Autor:  hobo [ wtorek, 19 paź 2010, 06:05 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Mieliśmy więc już wasserwagę czas więc na rolwagę ;) . Co to :?:

Autor:  czaPa [ wtorek, 19 paź 2010, 12:59 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

rolwagi jakioś niestety nie moge skojarzyć...

szneka z glancem - czyli z lukrem
krajzoga - piła stołowa
zoga - piła moja twoja
szaber plac - rynek, bazar
szaber, pachta - wypad zdobyczny do ogródka sąsiada
ojnung - porządek
sztifle - buty do garniaka
ćwiek - gwóźdź
fajrant - koniec pracy
anol - przerwa w pracy
szlajać - chodzić gdzieś bez celu

Autor:  bunkier [ wtorek, 19 paź 2010, 16:59 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

hobo pisze:
Mieliśmy więc już wasserwagę czas więc na rolwagę ;) . Co to :?:

...uwaga rolwaga jedzie... czyli ciężki wóz.

Autor:  Edelweiss [ wtorek, 19 paź 2010, 17:09 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

Sztifle do garniaka? Ja spotkałam się z tą nazwą w odniesieniu do oficerek.

Autor:  hobo [ wtorek, 19 paź 2010, 17:18 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

czaPa pisze:
rolwagi jakioś niestety nie moge skojarzyć...

szneka z glancem - czyli z lukrem
krajzoga - piła stołowa
zoga - piła moja twoja
szaber plac - rynek, bazar
szaber, pachta - wypad zdobyczny do ogródka sąsiada
ojnung - porządek
sztifle - buty do garniaka
ćwiek - gwóźdź
fajrant - koniec pracy
anol - przerwa w pracy
szlajać - chodzić gdzieś bez celu


OJNUNG-Raczej z niemiecka ordnung lub lub spolszczone ornung

-- 19 paź 2010 --

bunkier pisze:
hobo pisze:
Mieliśmy więc już wasserwagę czas więc na rolwagę ;) . Co to :?:

...uwaga rolwaga jedzie... czyli ciężki wóz.

Pamiętam jak sam dziecięciem będąc biegałem po ulicy i wołałem: "uwaga bo jedzie rolwaga"

Autor:  Lidka [ wtorek, 19 paź 2010, 17:39 ]
Tytuł:  Re: Bydgoska gwara

A słyszeliście żeby ktoś szagom chodził, masło w centryfudze robił, a potem chował je do sklepu, przemykając przez sień.
Hmm....tam gdzie słyszałam słowo sień, czyli na Pałukach nikt tak tego i wielu innych słów nie wymawiał. Sień to siń, na jezioro do dzisiaj mówią jęzioro ale niestety coraz rzadziej. Gdy w wieku pięciu lat przybyłam do Bydgoszczy przedszkolaki traktowały mnie jak dziwaka. Niby po polsku ale tak jakoś jakby nie nauczyła się jeszcze mówić. Dzieci w tym wieku są bezwzględne.
A jeśli chodzi o krajzygę to dziadek tak mówił na piłę tarczową a na piłę taką małą ręczną- żoszka

-- wtorek, 19 paź 2010, 18:46 --

No a sztifle to chyba do ancuga. ;)

Strona 1 z 15 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/