Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"

UWAGA: W przypadku problemów technicznych z forum lub problemów z rejestracją prosimy o kontakt pod adresem: forum@bsmz.org lub prosimy pisać w dziale "POMOC" (dział ten nie wymaga rejestracji).
Dzisiaj jest sobota, 14 gru 2024, 03:01

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: piątek, 30 mar 2012, 23:55 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: sobota, 23 sty 2010, 19:51
Posty: 1855
Opowieść lokatora z piwnicy:

Mam kumpla sąsiada z ulicy, biznesmena, który ma kilka niezłych interesów, super chałupę pod lasem z wielkim garażem i trzema samochodami. Teraz buduje taki wysoki szklany garaż na sześć bryk z windą i guzikami do wybierania auta z półki na odpowiednią pogodę i trasę. Kiedyś sprowadził mi kradzioną furę. Policja zabrała. Straciłem 60 tysięcy, ale wybaczyłem mu. Pewnie nie wiedział skąd ta bryka. Spłaciłem kredyt i kupiłem od niego na osiem rat stare, podrdzewiałe Tico, co miał w warsztacie złożone z dwóch innych po wypadkach. Jego żona robi w ubezpieczeniach i kredytach, to mogli pomóc. 65 % dopłacić musiałem do ceny - tych opłat i odsetek, ale gotówa była od ręki no i w osiem miesięcy to tak nie odczułem.

Nie miałem nigdy do niego żalu w imię sąsiedzkiej przyjaźni. Z czasem uzbieram na lepsze auto.

Dziadek mówił, że sąsiada pradziadek z takim innym z drugiej strony miasta zatłukli jego ojca i braci i spalili gospodarstwo i las, siostrę zgwałcili, a żonie kazali 5 lat robić za darmochę w fabryce. Dziadek przeżywał to, ale wybaczył. Był jakiś sąd i stwierdzili winę tamtych, ale nie musieli nic płacić ani siedzieć w kiciu, bo nastały nowe porządki. Tacy trzej sędziowie uchwalili, że niby tak będzie lepiej.

Dziadek tyrał 10 lat przy kanałach na bagnach i wyrębie u nich w firmie, co tarcicę robiła, melioracje i ziemię do kwiatów, aż przywaliła go koparka na torfach. Ojciec z ubezpieczenia za dziadka kupił działkę, więc zaczęliśmy się budować i po 20-tu latach zamieszkaliśmy na swoim. Ojciec też czasem robił u sąsiada, ale tylko na jakieś akcje po nocach. Niby go zmuszali w tej firmie, albo mówili, że chciał, bo kartki wtedy miał lepsze na chleb. To takie czasy były. Kiedyś przywieźli go w czarnym worku. Ponoć skądś z daleka ze wschodu. Odmrożenia miał.

Niektórzy mówią, że sąsiad prowadzi nie całkiem uczciwe interesy jako przedsiębiorca i wykręcił mnie przed rokiem na pewnej transakcji na 400 tysięcy. Ale to nie prawda. To w jednej jego firmie tacy krętacze byli. Sprzedałem dom zanim komornik dobrał się do mnie i zamieszkałem w wynajętym pokoju w piwnicy z piecem kaflowym na sąsiedniej ulicy. Blisko lasu, to jest czym palić. Nie mam do sąsiada żalu. Wybaczyłem mu i nie chcę nic od niego. Nadal się przyjaźnimy.

Zresztą nie ma za czy tęsknić. Sąsiad wyburzył nasz dom, dokupił kilka działek i podstawił fabrykę procesorów i systemów informatycznych, bo niby lepszy zysk z metra kwadratowego niż na nieruchomościach i śmieci z tego prawie nie ma, a teraz za śmieci drogie opłaty, a nawet za dym z komina. Mówi, że inni będą śmiecić i dymić i niech sobie płacą, będzie z tego kasa na drogi do fabryk i na wysypiska. Mądry gość.

Robotę mi załatwił w tej firmie. Na zlecenie. Odpady mielę po tych ich lunchach w stołówce codziennie na wieczór, żeby menele nie grzebały w pojemnikach. Dla kur potem to zabierają. Głupie te kury, to pomielone razem z plastikowymi talerzami jedzą.

Słyszałem, że kolega z podstawówki musiał się zadłużyć po interesach z moim sąsiadem i oddał wszystkie pamiątki rodzinne do lombardu, bo nie dostał kasy za dostarczone towary. Namówię go by dał mu spokój. Przecież nie ma co siać fermentu na osiedlu. Pewnie to ta koniunktura zawiniła co ją Grecy popsuli. Przecież nikt dziś nie jest taki głupi, jak ten Polak, co coś tam przed i po czymś tam.

Żona trochę mnie wkurza, bo po tym wszystkim mówi, że wybaczenie i sprawiedliwość to dwie różne rzeczy. Ale każdy wie, że kobiety nie znają się na polityce. Jak tak dalej będzie gadać, to zacznę ją tłuc. Siedzi w domu bez roboty i wymyśla.

Ona namawia mnie, żebym ciągał kumpla po sądach o kasę. Głupia baba. Przecież on ma też żonę i dzieci. Córy uczą się w Stanach na jakichś biznesowych uniwersytetach. No i na wakacje jeżdżą na Hawaje. To wszystko kosztuje. Nie będę mu burzył tego szczęścia. Zresztą sąsiad wziął moje dzieciaki do roboty, bo te chcą iść zaocznie do szkoły. Syn robi na zmywaku w jednej jego knajpie. Ma prawie 1200 bez umowy przy 250 godzinach, a jak zrobi 300 godzin, to wyciąga 1400. Córa chodzi do nich prać i sprząta raz w tygodniu. Zawsze te trzy stówki na miesiąc wpadną. Sąsiad fajny chłop, myśli nie tylko o sobie. Pomaga, inwestuje w na naszą rodzinę. Do drogi na osiedlu się dołożył, co koło fabryki przechodzi. Filantrop taki.
No i kumpel.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: niedziela, 1 kwie 2012, 04:18 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51
Posty: 7069
To opowiadanie mogło by posłużyć za scenariusz filmu obyczajowego o ludzkich mentalnościach... 'Co kraj, to obyczaj'...
Nie dawno media podały przykład pewnego przedsiębiorcy, chyba z Australii, (branża, zdaje się transportowa), który sprzedał swój zakład, a sporą część kasy rozdał swoim pracownikom...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: sobota, 7 kwie 2012, 23:30 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: sobota, 23 sty 2010, 19:51
Posty: 1855
Może ta przenośnia zawarta w tym opowiadaniu jest nieco trudna, bo tekst długi, ale ta zmyślona historyjka jest odnośnikiem do wyjaśnienia tego, co napisałem w wątku o Placu Teatralnym i co zostało zacytowane w wątku WAŚNIE PAMIĘĆ PRZEBACZANIE viewtopic.php?f=28&t=4151:
Cytuj:
Należy się jednak zastanowić, co byłoby bez panowania pruskiego, austriackiego, rosyjskiego, potopów szwedzkich i innych, wojen światowych, panowania komunizmu i wszystkiego innego, co pustoszyło tę ziemię do gołego piachu i popiołu. Panowanie pruskie było tylko formą eksploatacji. Zasiejesz, to zbierzesz. Mieli z czego zasiać. Nie dochodźmy do paranoi bo może się okazać, że mamy Niemcom zapłacić odszkodowania za zabory i wojny lub dobrodziejstwo zaboru niweluje straty wojen

Pisząc zacytowane tu słowa chciałem zwrócić uwagę na podłoże historyczne naszej sytuacji gospodarczej, w której ostatnio dyskutuje się np. o potrzebie głodowych emerytur i pracy do śmierci, konieczności płodzenia dzieci, by pracowały na tych emerytów i głosowały na nieudolnych polityków oraz pracowały na tych, którzy się w tym systemie ustawili na garnuszku podatników i w innych układach cwaniaków i nieudaczników, którzy potrafili zadbać o postawy prawne swego wygodnego istnienia.
Ten sąsiad z piwnicy to człowiek żyjący w tym kraju, czasem nazywany europejczykiem, który umiał wybaczyć. Godzi się też ze „sprawiedliwością” będącą ubocznym skutkiem tego wybaczenia.
Tymczasem ci, którzy przegrali wojny, a ich idee panowania i ekspansji legły w gruzach kosztem zniszczenia, nędzy i śmierci milionów, którym wybaczono, spędzają wakacje dalekich krajach dwa razy w roku, a emerytury w apartamentach i domach w południowych krajach.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: niedziela, 8 kwie 2012, 07:07 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51
Posty: 7069
Hrab pisze:
Może ta przenośnia zawarta w tym opowiadaniu jest nieco trudna... (...)

Jest zrozumiała.
Hrab pisze:
(...)
Tymczasem ci, którzy przegrali wojny, a ich idee panowania i ekspansji legły w gruzach kosztem zniszczenia, nędzy i śmierci milionów, którym wybaczono, spędzają wakacje dalekich krajach dwa razy w roku, a emerytury w apartamentach i domach w południowych krajach.


W tamtym wątku napisałem:
BYDZIAK 1958 pisze:
(...) Z perspektywy czasu, potrafię zrozumieć wielki żal mojej matki do Niemców. Niemal na jej oczach rozstrzelany był jej ojciec... Wpajała mi nienawiść do tego narodu. I dla mnie to było normalne. Oni byli zawsze tymi 'złymi'. Zresztą filmy 'wojenne' mi to potwierdzały...


W tamtym ( w latach młodzieńczych) moim otoczeniu nienawidzenie Niemców było czymś naturalnym i powszechnym. Zresztą i teraz spora część osób z mego otoczenia nie zmieniła tej logiki. U mnie to się jednak zmieniło. Choć z drugiej strony, gdyby dziadka nie zabili, moja matka (sierota, jej mama umarła wcześniej) mogła by mieć 'lepszy start' w dorosłe życie... A i ja, być może potem też... Więc wszystko przez Nich! Ale czy to oznacza, że mam nienawidzić Niemca, rówieśnika? Nawet jeśli to jego dziadek zastrzelił mojego? Przecież on nie miał na to wpływu.
I tak od dłuższego czasu podchodzę do tego narodu. Współczesnego narodu.

Hrab pisze:
Tymczasem ci, którzy przegrali wojny, a ich idee panowania i ekspansji legły w gruzach kosztem zniszczenia, nędzy i śmierci milionów, którym wybaczono, spędzają wakacje dalekich krajach dwa razy w roku, a emerytury w apartamentach i domach w południowych krajach.


Ci, którzy przegrali wojny, na ogół już nie żyją. Ale nie ukrywam, że inne zwykłe uczucia, typu zazdrość, nie są mi obce. Widząc tych 'szczęśliwych Niemców', zazdroszczę... Choćby ich 'kapitalizmu z ludzka twarzą', w którym nie ma tyle niesprawiedliwości, co w obecnym naszym...

Hrab pisze:
Ten sąsiad z piwnicy to człowiek żyjący w tym kraju, czasem nazywany europejczykiem, który umiał wybaczyć. Godzi się też ze „sprawiedliwością” będącą ubocznym skutkiem tego wybaczenia.

Przestałem nienawidzić (czyli w jakimś sensie wybaczyłem) tym co nie żyją, co sprowadzili ogrom cierpienia na naszych przodków. Ale będąc nawet 'piwnicznym europejczykiem', widzę kto mnie uciska i wyzyskuje. To niestety nasi rodacy, dochrapawszy się lepszych stołków. Stając się kierownikami, prezesami, czy posłami, przechodzą dziwną metamorfozę. Teraz chcą nam zafundować pracę do śmierci! I chcieliby, abyśmy jeszcze tego nosa z 'piwnicy' nie wystawiali...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: niedziela, 8 kwie 2012, 14:59 
Offline
Gość

Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 19:47
Posty: 466
BYDZIAK 1958 pisze:
Teraz chcą nam zafundować pracę do śmierci! I chcieliby, abyśmy jeszcze tego nosa z 'piwnicy' nie wystawiali...


Ale czy robią to "samodzielnie"?
Cytat za GP: "67 lat – tyle zdaniem Kanclerz Niemiec Angeli Merkel powinien wynosić wiek emerytalny w całej UE. (...) Chodzi też o to, by w krajach takich jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia nie przechodzono na emeryturę wcześniej niż w Niemczech i by wszyscy starali się tak samo. (...) Kanclerz nie po raz pierwszy apeluje o dostosowanie systemów emerytalnych w krajach Eurolandu do planowanego przez Niemcy poziomu 67 lat."
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/515279,jeden_wiek_emerytlany_w_ue.html


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: niedziela, 8 kwie 2012, 15:12 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: środa, 11 lis 2009, 22:37
Posty: 406
Nie ma prawdy obiektywnej. Wiele lat temu pracowałem w międzynarodowej korporacji. To nie holendrzy czy amerykanie robili tam dym, tylko Polacy. Podobno w piekle nikt Polaków nie pilnuje bo sami się pilnują by nikt z kotła nie wyskoczył. Nie byłem, może kiedyś trafię. Coś w tym jest. Polak musi być świętszy od papieża. A z drugiej strony brak dyscypliny i kombinulkowanie na każdym kroku i szczeblu. Może i to pozostałości po niewoli a może taki charakter? Jesteśmy tu i teraz i jakoś trzeba się z tym godzić albo iść zobaczyć jak jest tam. Swoje robić i tak trzeba wszędzie. A raju na ziemi jakoś do dziś nie odnaleziono.

_________________
"Cudze wiedzieć rzeczy ciekawość jest, a swoje potrzeba"
Andrzej Maksymilian Fredro


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: niedziela, 8 kwie 2012, 15:43 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: sobota, 23 sty 2010, 19:51
Posty: 1855
Ja uważam, że reforma co do wieku przejścia na emerytury i czasu pracy jest potrzebna i jest koniecznością ekonomiczną dla zachowania sensownych proporcji między okresem składkowym a okresem pobierania świadczenia. Nie może jednak łączyć się z odarciem z godności poprzez głodowe emerytury i kontrasty, jakie łatwo pokazać poprzez porównanie zarówno kwot emerytur, jak czasu przejścia na przykład urzędnika państwowego, czy – w szczególności – funkcjonariusza wszelkich służb lub zawodowego żołnierza. Wiadomo, że taki system kontrastów kiedyś się wyłoży i dobrze byłoby, by bez wstrząsów na miarę np. 1917 roku (może trochę przesadzam, ale wiadomo, że przy przekroczeniu pewnego poziomu nędzy jeden człowiek zjada drugiego).
Bo jakie emerytury wypracują zleceniowy mający zajęcie z doskoku i pracujący na śmieciowych umowach przez agencje pracy tymczasowej oraz ci na pensjach około minimalnej? Takie na poziome zasiłku z MOPS, czy mniejsze ? To po co pracować ?
Społeczeństwo zamiast się bogacić z pokolenia na pokolenie jak w zamożnych krajach Europy, będzie na starość oddawać dorobek życia bankom za hipoteczną rentę (patrz reklamy w TV), a młodzi będą brać kredyt na całe życie na mieszkanie i napychać kasę temu układowi finasowo-politycznemu, by na starość oddać to, czego się dorobią w zamian za dodatek do emerytury.
Nikt nie widzi w tym błędnego koła?
Warto się zastanowić jak państwo traktuje pieniądze, które pożycza od banków, a jak te od nas wszystkich płynące na emerytury. Banki się pasą na odsetkach z kredytów i obligacji i nikt bankom nie każe się rozmnażać by młode banczki spłacały za państwo starym bankom to, czego państwo im nie oddało. Można poczytać o rekordowych zyskach banków i pensjach prezesów.
A my mamy się mnożyć, by młodych było dużo i by ci młodzi spłacili za państwo to co ono zabrało z pensji starszych i tak tym gospodarowało, że nic nie zostało.
Taki system jest chory i wymaga zmiany. Nie znam się na tym w szczegółach, ale musi być on oparty w dużym stopniu na zasadach kapitałowych i ubezpieczeniowych na bazie składek pracujących, a nie jałmużny wydartej ich dzieciom i wnukom.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: niedziela, 8 kwie 2012, 17:05 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: środa, 11 lis 2009, 22:37
Posty: 406
Tu przyznaję rację. Jestem za zrównaniem wieku emerytalnego dla wszystkich. I zrównaniem zasad ubezpieczenia społecznego. Żadnych lub prawie żadnych wcześniejszych emerytur i jak emerytura to zero pracy bez zus. Chce i może ktoś pracować pracować jego sprawa, ale nie może on być konkurencją dla ludzi aktywnych zawodowo z powodu niższych kosztów pracy. Jak jakaś grupa społeczna, nieważne kolejarze nauczyciele czy policja chce wcześniej na emeryturę to może powinni płacić większe składki? Dużo większe? i powinni dostawać dużo mniejsze emerytury? A może żadne zanim nie osiągną wieku np. 60 lat? Mogą pracować gdzieś indziej a dodatkową emeryturę dostawać gdy nie będą już aktywni zawodowo. Niestety świat nie został stworzony dla biednych. Próbowali i Jezus i Lenin i wielu innych i im nie wyszło. Niestety czynnik ludzki. Nie nawołujmy do anarchii a do rozsądku. Ja patrząc na sytuację w służbie zdrowia modlę się codziennie o zdrowie do samego końca i nagły zgon. A dla rozluźnienia czarny humor. Dlaczego szczur ma cztery łapy? By przed emerytem dobiegł do śmietnika.
A teraz może dość o polityce. Od tego są inne fora. To ma łączyć nie dzielić.

_________________
"Cudze wiedzieć rzeczy ciekawość jest, a swoje potrzeba"
Andrzej Maksymilian Fredro


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: poniedziałek, 9 kwie 2012, 05:32 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51
Posty: 7069
Wywołałem ten temat, dlatego dorzucę swoje 3 grosze. Wiadomo, że w świecie jest wiele systemów em., więc dlaczego mamy się zgadzać na zły, czy może niesprecyzowany. Czytałem niedawno o niemieckim i tam, mimo wyznaczonej granicy wieku, działa równolegle inny zapis, uważam że sprawiedliwy, o stażu, jak i charakterze pracy. Podano tam przykład różnych grup mężczyzn pracujących fizycznie, którzy mimo wszystko odchodzę na em, w wieku ok 60 lat. To 'nasi mądrale' dziwnie interpretują unijne zapisy i powołując się na nie, tworzą dziwolągi. Pamiętacie jak nie tak dawno kazali rolnikom niszczyć gniazda jaskółek w oborach... Bo czegoś tam nie doczytali ! Czy choćby podnoszenie cen paliw, bo w unii... A czemu w takim razie nie płac? W systemie Kanadyjskim streszczając, idziesz na em. kiedy chcesz i dostajesz jej wypłatę przeliczoną przez staż. Ale jest jeszcze i inna rzecz. Nie ma tam 'kominów' em. Powiedzmy, ze na nasze realia ta najwyższa, to 5 tys. Bo przykładowo pan 'X' był kiedyś prezesem, a pan 'Y' prawnikiem i zarabiali krocie. Mieli z czego oszczędzać w porównaniu do emeryta 'Kowalskiego'... Teraz tak jak Kowalski, otrzymują pieniądze za 'nie pracowanie'... Niech będzie określone jakieś konkretne kryterium, np 45 przepracowanych lat musi pozwolić na przejście na emeryturę, bez określania wieku.(W Niemczech to obowiązuje i ten 'wiek' jest niższy) Każdy, kto przepracuje tyle lat, (szczególnie fizycznie) ma na pewno spory już kapitał i chciałby jeszcze pożyć i zdążyć popatrzyć, jak rosną wnuki...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: poniedziałek, 9 kwie 2012, 08:14 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: sobota, 23 sty 2010, 19:51
Posty: 1855
andant pisze:
A teraz może dość o polityce. Od tego są inne fora. To ma łączyć nie dzielić.

Myślę, że temat jest właściwy dla Hyde Parku i z pewnością bardziej wart dyskusji lub przynajmniej swobodnego wyrażenia zdania. Na pewno bardziej niż wiele wątków o zupełnych błahostkach.

„Miejscem, któremu nazwa Hyde Park zawdzięcza swoje potoczne znaczenie – jako forum dla swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów w imię wolności słowa (pod warunkiem nieobrażania królowej) – jest Speakers' Corner, położony w pobliżu Marble Arch. Jest to tradycyjne miejsce przemówień i debat” http://pl.wikipedia.org/wiki/Hyde_Park

Ponieważ dyskusja przeszła trochę na boczy tor w stosunku do tytułu, wracając do istoty tego wątku, czyli przebaczenia i sprawiedliwości, myślę że trzeba sobie pewne rzeczy powiedzieć, niezależnie, czy ma to jakiś sens praktyczny, czy nie. Mam na myśli historyczne uwarunkowanie naszej sytuacji gospodarczej.
Bydziak do haseł sprawiedliwości i przebaczenia przypiął jeszcze zazdrość i nawet uderzył się w pierś.
BYDZIAK 1958 pisze:
Ci, którzy przegrali wojny, na ogół już nie żyją. Ale nie ukrywam, że inne zwykłe uczucia, typu zazdrość, nie są mi obce. Widząc tych 'szczęśliwych Niemców', zazdroszczę... Choćby ich 'kapitalizmu z ludzka twarzą', w którym nie ma tyle niesprawiedliwości, co w obecnym naszym...

Tak wygląda na przykładzie:
Ferdek oszukał Józka i Józek stracił samochód, a za to Ferdek sobie kupił taki prosto z salonu. Józek teraz jeździ rowerem, co ma go jeszcze od komunii. Wybaczył Ferdkowi, ale nie dochodził sprawiedliwości. Uznał, że wybaczenie i darowanie winy wyklucza dochodzenie sprawiedliwości. Ktoś tak mu wmówił, a on uwierzył. Teraz Józek zazdrości Ferdkowi samochodu i czasem gryzie go sumienie, że jest w nim taka zawiść o ten dobrobyt Ferdka.
Przebieg i zależność zdarzeń układa się w pozornie logiczny ciąg. Jest tu jednak błąd w założeniu. Wybaczenie musi być powiązane ze sprawiedliwością o tyle, że nie powoduje zapomnienia o konieczności naprawienia krzywdy. Inaczej następuje pogłębianie się niesprawiedliwości wraz z każdą krzywdą i jej wybaczeniem. Zazdrość jest tu fałszywą nutą, która zagrała zamiast wyartykułowania co jest przedmiotem krzywdy, a zarazem przedmiotem zazdrości, a powinno być przedmiotem roszczenia, czy też dobrowolnego naprawienia, tak jak dobrowolne było wybaczenie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: poniedziałek, 9 kwie 2012, 12:58 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51
Posty: 7069
Powyższy przykład, mimo że jest dobrze skonstruowany, nie jest dobrym porównaniem.
Jeśli Ferdek oszukał Józka, musi, skoro tego chce Józek, za to odpowiedzieć. Obojętnie, czy mieszka w domu obok, czy na drugiej półkuli.
BYDZIAK 1958 pisze:
(...)
Ale czy to oznacza, że mam nienawidzić Niemca, rówieśnika? Nawet jeśli to jego dziadek zastrzelił mojego? Przecież on nie miał na to wpływu.


Ale jeśli kiedyś Jan, dziadek Józka, został oszukany przez dziadka Ferdka i obaj dziadkowie dawno już nie żyją, to i 'papiery' na to, Józkowi raczej nie pomogą. W różnych okresach politycznych, trwania 'czasu szkody', pewne rzeczy regulowały ustawy 'przejściowe', o odszkodowaniach wojennych...
Praprapradziadka Józka, o imieniu Wojciech, oszukał, chyba w czasie budowy kanału, pewien Helmut - praprapradziadek Ferdka... Myślę, że o to Józek nie będzie zaczepiał Ferdka, mimo że tamto oszustwo wciąż w rodzinie jest przypominane...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: poniedziałek, 9 kwie 2012, 14:01 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: sobota, 23 sty 2010, 19:51
Posty: 1855
Niemieckie reparacje wojenne dla Polski – jednostki trakcyjne z przełomu lat 20-tych i 30-tych wycofane z berlińskiego metra.

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: poniedziałek, 9 kwie 2012, 14:47 
Offline
Gość

Rejestracja: piątek, 7 sie 2009, 21:34
Posty: 491
Tak dla ścisłości, to ezt EW-90 pochodziły z berlińskiego S-bahnu, a nie metra :)

_________________
Situation Normal All F....... Up


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: wtorek, 10 kwie 2012, 06:11 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51
Posty: 7069
Ja się nie chcę licytować o to, co i ile nam oddano, czy dano. Też uważam, że za mało. A nasze straty można liczyć na wiele różnych sposobów. Choć by jeszcze na moralne, które są raczej nienaprawialne.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: wtorek, 10 kwie 2012, 10:51 
Offline
Gość

Rejestracja: środa, 6 maja 2009, 23:00
Posty: 1753
BYDZIAK 1958 pisze:
Ja się nie chcę licytować o to, co i ile nam oddano, czy dano. Też uważam, że za mało. A nasze straty można liczyć na wiele różnych sposobów. Choć by jeszcze na moralne, które są raczej nienaprawialne.

Zgadza się, ile by nam kochani sąsiedzi nie zapłacili, zawsze będzie mało. Bo ile powinien zarządzać mój ojciec, któremu matkę zbili w Oświęcimiu, ile powinnam zarządzać ja, jej wnuczka. Dziadek partyzant zagnoił. Rodzina babki tez zginęła z winy Niemców. Rocznym ojcem zaopiekowały się koleżanki babki, ale też do czasu... potem sierocińce... Ciotki - bo tak nazywaliśmy trzy panny, które zajęły się ojcem - były w połowie Niemkami; trudno powiedzieć kim były w czasie wojny, bardziej Niemkami, czy bardziej Polkami. Ojciec nie dostał nawet listów od matki z Oświęcimia, przejęły je jego opiekunki. Dlaczego ich nie dostał? Gospodarstwo pradziadków przepadło gdzieś pod Zalewem Koronowskim... Wszystkiemu winni są Niemcy. Ale czy tylko oni? Wydaje mi się, że ani Francja ani Anglia nie biegła nam z pomocą w czasie wojny, chociaż wcześniej się zobowiązały. Mam mieć pretensje do Niemców za to, że mieliśmy 40 lat komuchów na głowie, za to że sprzedano nas w Jałcie, za to że mamy durnych polityków, którzy nie myślą o społeczeństwie tylko o sobie... Zresztą tak zawsze było (tu myślę o szlachcie i rozbiorach). Jesteśmy wspaniałym społeczeństwem, ale dopiero w obliczu wspólnego wroga i dopiero jakaś klęska narodowa nas jednoczy... W czasach pokoju najlepiej potrafimy krzyczeć, kłócić się i nienawidzić wszystkich wkoło i siebie nawzajem, bo wszyscy nas krzywdzą, a najbardziej ci paskudni Niemcy, którzy maja znów lepiej od nas, a przecież Polska to Chrystus Narodów... Tylko narody to chyba mało obchodzi, wiec zajmijmy się sobą i zacznijmy mądrzej i mniej nerwowo postępować. Może warto byłoby przyjrzeć się bardzo dokładnie, jak to sąsiedzi robią, że znów żyją spokojniej i sprawiedliwiej od nas, jak to się dzieje, że oni maja mądrych polityków, my takich jak każdy widzi...
Niemcy jako społeczeństwo, a nie jako naród.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: środa, 11 kwie 2012, 06:45 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51
Posty: 7069
Lidka pisze:
Wszystkiemu winni są Niemcy. Ale czy tylko oni? Wydaje mi się, że ani Francja ani Anglia nie biegła nam z pomocą w czasie wojny, chociaż wcześniej się zobowiązały.

Pytania o historię, rodzą kolejne pytania. Chyba każde zdarzenie historyczne ma ze dwa 'punkty widzenia', - 'nasz' i 'ich'. I zagłębiając się w jakiś temat i starając się zachować choć skromny obiektywizm, można wyciągnąć wnioski, że wiele zależy czasami od 'gdyby'... Może Anglia i Francja (tak w skrócie) 'pomyślały' sobie we wrześniu: "Mają za swoje! Wcześniej sami wleźli do Zaolzia, stawiali się Hitlerowi... Nie będziemy po nich płakać. Poczekamy, zobaczymy."
Można do tego podejść też inaczej...

Lidka pisze:
(...)
... zacznijmy mądrzej i mniej nerwowo postępować. Może warto byłoby przyjrzeć się bardzo dokładnie, jak to sąsiedzi robią, że znów żyją spokojniej i sprawiedliwiej od nas, jak to się dzieje, że oni maja mądrych polityków, my takich jak każdy widzi...


'Szydło z wora' wychodziło w dniu wczorajszym. Jedna rocznica, a uroczystości...
"Uczcijmy to tak..." "Nie to musi być tak uczczone..."
Kościół, który jednoczył ludzi w czasach PRL, ostatnio bardzo już się pogubił. Religia, po powrocie do szkół, miała 'wychować' lepsze pokolenie. Ale okazuje się, że lepiej wychowują lekcje etyki. (np w krajach skandynawskich) Pomijam przykład szaleńca z Norwegii, bo taki wszędzie może się pojawić. Analizując francuskie hasło: Wolność, Równość, Braterstwo, widzimy,że tam stawia się na normalność. Inaczej jest z naszym: Bóg, Honor Ojczyzna... I tu można zacząć, głęboką analizę 'naszej niedobrej mentalności'...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: środa, 11 kwie 2012, 10:30 
Offline
Gość

Rejestracja: środa, 6 maja 2009, 23:00
Posty: 1753
Nie sa to proste sprawy i boje sie ze zaraz wywołamy jakaś wojnę. Nie mam nic przeciw merytorycznym dyskusją, ale o te bardzo trudno. Cieszę sie jednak Bydziak, że miałam okazje poznać Twoje, bo wielu punktach sa zbieżne z moimi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: czwartek, 12 kwie 2012, 06:49 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51
Posty: 7069
Wszyscy Bogowie, prędzej czy później, przechodzą do historii. Albo mitologii. I nie pomogą na to sankcje prawne, choćby dziwne wymysły typu 'obraza uczuć religijnych'. Co z tego, że religie często uczą tego, co w skrócie można określić jako 'nauka uczciwości'... Efekty i tak poznajemy 'po owocach'...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: sobota, 12 kwie 2014, 22:14 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: sobota, 23 sty 2010, 19:51
Posty: 1855
Minęły dwa lata od czasu zapoczątkowania tego wątku. Nie odniosłem się do wpisów, gdyż dyskusja zeszła na boczne tory, w tym rozważania światopoglądowe niemające związku z tematem. Zdaję sobie dziś sprawę, że przyczyną są moje zbyt długie teksty wymagające wnikliwego przeczytania i przemyślenia. W dzisiejszych czasach mamy mało czasu i czytamy pobieżnie.
Zatem wyjaśniam, że wybaczenie musi pociągać za sobą zadośćuczynienie. Inaczej jest tylko fałszywym gestem.
Niemcy, wdając się w wojny, szczególnie w ostatnią II wojnę światową, doprowadzili do zrównania Polski z ziemią. Nigdy nie nastąpiło naprawienie tych szkód, a ich rozmiar ma zasadnicze znaczenie dla dysproporcji rozwoju gospodarczego. W imię jakich idei nie było i nie ma na ten temat żadnych poważnych dyskusji? Przecież tu chodzi o ogromne kwoty.
Kilka miesięcy temu zauważyłem pojawienie się tematu odszkodowań za "potop szwedzki" , które wywołała Fundacja Odbudowy Zniszczeń Dokonanych w Czasie Potopu Szwedzkiego. Teoretycznie sprawa beznadziejna, ale przecież prawdą jest, że w tamtym okresie nastąpiło spustoszenie Polski rzutujące na jej dalsze losy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: niedziela, 13 kwie 2014, 07:32 
Offline
Gość
Awatar użytkownika

Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51
Posty: 7069
Hrab pisze:
(...)
Zatem wyjaśniam, że wybaczenie musi pociągać za sobą zadośćuczynienie. Inaczej jest tylko fałszywym gestem.
Niemcy, wdając się w wojny, szczególnie w ostatnią II wojnę światową, doprowadzili do zrównania Polski z ziemią.


Kilka miesięcy temu zauważyłem pojawienie się tematu odszkodowań za "potop szwedzki" , (...) Teoretycznie sprawa beznadziejna, ale przecież prawdą jest, że w tamtym okresie nastąpiło spustoszenie Polski rzutujące na jej dalsze losy.


Załóżmy, że powstało takie międzynarodowe prawo, które mówi o wypłacie odszkodowań od krajów 'zaborczych', dla krajów, które były przez nich niszczone wojnami. Być może konsekwencją jego było by np. zaniechanie przez Putina zaboru Krymu. Ale z punktu widzenia Putina wszystko jest w porządku. Nie będę przytaczał tu znanej jego argumentacji. A więc takie prawo, nie zagwarantuje tego, czego byśmy oczekiwali - pokoju na świecie.
Myślę, że nie ma szans na powstanie takiego prawa. Jeśli miało by działać wstecz, to jak daleko? Kraje afrykańskie, czy Indianie, też by zaczęły upominać się 'o swoje'.
Jeśli zaczęło by działać od 'teraz', to 'agresor' i tak połknie upatrzony kąsek. (Krym). I minie chyba wiele lat, zanim 'połknięty' pomyśli o odzyskaniu niepodległości. I jeśli do niej dojdzie, faktyczni sprawcy nie będą już żyć, a ich spadkobiercy nie będą się poczuwać do wypłat... To może rodzić nowe konflikty...
Niestety, (również i dla nas), nie ma sprawiedliwości.

Hrab pisze:
(...)
Nigdy nie nastąpiło naprawienie tych szkód, a ich rozmiar ma zasadnicze znaczenie dla dysproporcji rozwoju gospodarczego. W imię jakich idei nie było i nie ma na ten temat żadnych poważnych dyskusji? Przecież tu chodzi o ogromne kwoty.


Bo, "...chodzi o ogromne kwoty"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
       
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group