Szkoda,że to już w tą sobotę... Mnie nie będzie w Bydzi. A od jakiegoś czasu miewam ochotę przypomnieć sobie dość stare już, dwuletnie obcowanie z "kałachem". Nie pamiętam już po jakim czasie od przejścia bramy jednostki, wręczono nam broń. Czy było to po tygodniu, czy miesiącu...
Ale sam moment wręczenia pamiętam. 'Urabiali' nam właściwe myślenie - jaki to honor i odpowiedzialność... Pamiętam twarz kapitana, który podchodził kolejno do każdego z młodych żołnierzy (nazwiska, niestety nie). Serce mocniej biło. Jego formułka brzmiała jakoś tak: - "Żołnierzu, wręczam ci broń (lub karabin?)..." i co dalej?... A każdy z nas odpowiadał coś w rodzaju: -" Do obrony granic naszej ojczyzny!"... Tak, lub jakoś podobnie...
I pewnie dla tych wspomnień i emocji chciałbym kiedyś udać się na takie 'strzelanie'.
