Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"
https://www.forum.bsmz.org/

W duszy mi gra
https://www.forum.bsmz.org/viewtopic.php?f=28&t=5965
Strona 1 z 14

Autor:  Lidka [ piątek, 23 sie 2013, 18:00 ]
Tytuł:  W duszy mi gra

Mam pomysł na nowy miły "historyczny" i zupełnie lekki wątek na forum.
Konkretnie chodzi mi o Wasze wspomnienia związane z Waszą ukochaną muzyką.
To mogą być wspomnienia pierwszej usłyszanej melodii. Może jakieś kołysanki śpiewała wam mama, a może jakaś piosenka z przedszkola ciągnie się za wami przez całe życie:). Pamiętacie swoje pierwsze szalone koncerty? Może byliście na jakiś wyjątkowych imprezach np. pierwszy w Polsce koncert Stonsów. Bydziak, może pamiętasz jakieś kapele podwórkowe? Może pamiętasz jakieś przyśpiewki?
Mi ostatnio przypomniało sie jak kiedyś Shet wspominał Suzi Ouatro. Wtedy jej nie kojarzyłam ale teraz odżyły wspomnienia z beztroskiego dzieciństwa. Kto pamięta te melodyjne piosenki oprócz mnie i Sheta??? Posłuchajcie:

http://www.youtube.com/watch?v=iGaF4tKUl0o

Autor:  WDW [ piątek, 23 sie 2013, 18:34 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Ja prawie 20 lat temu dostałem od Ojca 2 winyle SBB: SBB (1) z koncertów w Stodole '74 i kolejny "Nowy Horyzont" (SBB 2). Wzbudziły niesamowite emocje i określiły mnie na nowo.
http://www.youtube.com/watch?v=Pm4o0PbBow0

Z czasów wcześniejszych - ścieżka dźwiękowa do Mechanicznej Pomarańczy. Oryginalny winyl przywieziony w 1979 z Glasgow...

Autor:  salamon [ piątek, 23 sie 2013, 20:17 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Ja do dziś pamiętam "sząsą lamuuur, ratata" z taśmy moich starych odtwarzanej na szpulowcu zk-120. :):)
A lat miałem wtedy z 3 :)

Autor:  BYDZIAK 1958 [ sobota, 24 sie 2013, 05:21 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

^^^ Ja zapamiętałem ich jako zespół 'jednego utworu'. Wykon był ciekawy, 'inny' i często wtedy 'puszczany' w radiu. Nic więcej wykonywanego przez nich nie pamiętam. :D
http://www.youtube.com/watch?v=ARfARi-gpWc

A jeśli chodzi o SBB, to to nagranie czasami 'mi gra'. Było pierwszym ich utworem usłyszanym przeze mnie, którym trafili na mój ZK 120T.
http://www.youtube.com/watch?v=t0YiZgknMjc

Pierwszy 'poważny' koncert, który mi się przypomina (na którym byłem), to zespołu Mud, w amfiteatrze Zawiszy. Rozpoczęli go bodaj swoją 'Rakietą'. Przed nimi grał jakiś czechosłowacki zespół, który słuchano normalnie, na siedząco. Gdy po krótkiej przerwie, 'wybuchowo' zaczął grać Mud, momentalnie wszyscy stanęli na ławkach i tak na stojąco podrygując i tańcząc oglądało się ich i słuchało do końca. Przy którymś utworze, nie pamiętam którym, ludziska powyciągali jakieś gazety i po podpalali je. Takimi 'pochodniami' bujali nad głowami w rytm muzyki. A to jeden z ich utworów. :D
http://www.youtube.com/watch?v=-_VkmzfckVU

Autor:  bunkier [ sobota, 24 sie 2013, 09:28 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Zespołami "jednego utworu" były również:
The Animals - House of the Rising Sun - http://www.youtube.com/watch?v=OKdN5aSC4HE
Europe - The Final Countdown - http://www.youtube.com/watch?v=9jK-NcRmVcw

Oczywiście takich wykonawców było znacznie więcej, ale na tą chwilę te dwa zespoły przyszły mi na myśl :D

Autor:  WDW [ sobota, 24 sie 2013, 11:12 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Z Animalsami to waść pojechał :roll:
Przecież to ikona brytyjskiej fali I połowy lat 60tych...

Autor:  bunkier [ sobota, 24 sie 2013, 11:58 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

To jest moje zdanie, i wiem że nie każdemu może odpowiadać. Akurat te dwa utwory lubię, innych z repertuaru wymienionych zespołów nie trawię. Są różne gusta muzyczne.

Autor:  Lidka [ sobota, 24 sie 2013, 18:00 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

A mnie ostatnio fascynują piosenki z dzieciństwa te zupełnie banalne, te co miały melodię i robiły tak miło i słodko. Może to kwestia sentymentu do lat beztroski... Tak jak Salamon pisze...ratarata ta.. szanson lamur pamiętam tą piosenkę. To chyba sie tłumaczy: "Śpiewam o miłości "albo jakoś tak...
A nasze polskie Np: "Kawiarenki" albo "Motylem jestem" Albo :) Z Kabaretu Starszych Panów: " Na ryby"
A może "Na grzyby" Babcia pozbywała sie mnie i brata z domu i wysyłała na grzyby a my całej wsi, na całe gardło oznajmialiśmy "Na ryby, a może na grzyby albo na lwyby"!!! Ciekawe gdzie rosną te "lwyby"
"Kawiarenki" zawsze kojarzą mi się z Małym Rynkiem w Krakowie. Takie po prostu słodkie leniuchowanie, kawiarenkowanie w klimatycznym miejscu pod parasolkami. A jeśli chodzi o" Motylem jestem" To kto choć przez chwile nie chciał być motylem...No może chłopaki od dzieciństwa chcą być kierowcą bombowca albo wielkiej koparki a na tym forum wszyscy na pewno chcieli mieć czołg :))). Ja tylko chciałam być motylkiem albo ewentualnie królewną..

Autor:  paschendaele [ sobota, 24 sie 2013, 19:56 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Lidka pisze:
wszyscy na pewno chcieli mieć czołg


a ja nadal chcę mieć czołg :):)
Najlepiej T-34

Autor:  salamon [ sobota, 24 sie 2013, 20:50 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

No i jeszcze nieśmiertelne melodie z mojego dzieciństwa:
1. Lato z radiem
2. Cztery pory roku

Autor:  BYDZIAK 1958 [ niedziela, 25 sie 2013, 06:09 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Moje pierwsze zapamiętane melodie pochodziły oczywiście z radia. W pierwszej połowie lat 60-tych, raczej mało nadawało ono 'dzikich' zespołów. Muzyka głównie była klasyczna, stonowana. Często przedwojenna. 'Ordonka' jakoś dziwnie kojarzyła mi się ze staruszką w kościele, zapewne przez bardzo wibrujący głos. Ale pierwsze ciarki i mrówki łaziły po mnie, gdy z głośnika śpiewała Karin Stanek. I ja, jako kilkuletni brzdąc, czułem, że to jest coś zupełnie innego. Nie zostałem jej fanem, ale tamte ciarki dobrze pamiętam. :D
http://www.youtube.com/watch?v=OsFLl6J5duc

Autor:  Lidka [ niedziela, 25 sie 2013, 17:14 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Piękna historia Bydziak. Polecam książkę Wojtka Manna "Rock Mann czyli jak nie zostałem saksofonistą" Piękna opowieść o "tamtych czasach" z punktu widzenia młodego inteligentnego i kochającego rock człowieka. Książkę czyta się jednym tchem.

Autor:  salamon [ niedziela, 25 sie 2013, 18:25 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Lidka pisze:
Piękna historia Bydziak. Polecam książkę Wojtka Manna "Rock Mann czyli jak nie zostałem saksofonistą" Piękna opowieść o "tamtych czasach" z punktu widzenia młodego inteligentnego i kochającego rock człowieka. Książkę czyta się jednym tchem.

Prawdę prawisz, kobieto :):)
A dla osób z zakręconym poczuciem humoru polecam "Kroniki wariata z kraju i ze świata" . Autor ten sam :D

Autor:  BYDZIAK 1958 [ niedziela, 25 sie 2013, 20:39 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

^^^
Jeśli na nie trafię, to pewnie z przyjemnością poczytam. :D

Choć w moich młodych latach telewizja ( w kraju ) już raczkowała, głównym nośnikiem muzyki było wciąż radio. Gramofonu nie mieliśmy. A o tym, co płynęło z głośnika radioodbiornika decydowali rodzice. Więc siłą rzeczy słuchałem M.Fogga, czy młodą Santorkę. :D Nawet już w szkole, słysząc rozmowy starszych, o jakimś 'Hendriksie', nie wiedziałem i chyba specjalnie nie interesowało mnie, kto to jest i co gra. Ze szkolnych zabaw, ( muzyka była z płyt), najbardziej zapamiętałem ten utwór i pierwsze 'przytulenia' przy nim, do koleżanek z którymi się wtedy tańczyło. :oops:

http://www.youtube.com/watch?v=9r2pEdc1_lI

Autor:  Lidka [ poniedziałek, 26 sie 2013, 11:29 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Salomon Ty wiesz, że ja mam skrzywienie na punkcie "Trójeczki " i co za tym idzie redaktora Manna. Można by długo dlaczego "Trójka". Jej niewątpliwa zaletą jest to, że nigdy tam nie usłyszałam Sylwii Grzeszczak. Oddana w stronę tej kobiety wysyłam groźby karalne za to co ona wyprawia z moimi uszami i poczuciem estetyki.
Bydziak, a mieliście tak zwany głośnik? Do dziś nie do końca rozumiem co to za ustrojstwo było.
A co do piosenki to faktycznie, nic tylko sie przytulać :))) Opowiadaj dalej, może masz jakaś ulubiona piosenkę Foga? Bo ja lubiłam jakaś o chryzantemach i o jesieni. A Ordonka zgubiła cos na miedzy i miała pretensje do świętego Antoniego. W wiem, że dla wielu to śmieszne kawałki ale to naprawdę pozwala w jakiś sposób wyobrazić sobie klimat przedwojennych dansingów. Można zobaczyć jaka wtedy mieli ludzie wrażliwość, przy czym bujały sie kucharki. W jaki sposób śpiewali, mówili, jakich słów używali. Przy takich melodiach powinno oglądać się stare pocztówki

Autor:  salamon [ poniedziałek, 26 sie 2013, 17:35 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Lidka pisze:
Salomon Ty wiesz, że ja mam skrzywienie na punkcie "Trójeczki " ...


Jacyś tacy my obydwoje pokrzywieni :):)

Autor:  Lidka [ poniedziałek, 26 sie 2013, 17:57 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Jednym słowem pokraki :) te roczniki tak mają

Autor:  monter1951 [ poniedziałek, 26 sie 2013, 20:56 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Tak jak Bydziak pisze słuchaliśmy tego co słuchali rodzice(w domu było radio "Mazur"), z najwcześniejszych to "Głęboka studzienka", ale też Gniadkowski , Natasza Zylska, Marta Mirska i wielu, wielu innych. U nieco starszych kuzynek słuchałem już troszkę innej muzyki, to już była muzyka bardziej zachodnia, między innymi Bogusław Wyrobek. Moje fascynacje z tamtych czasów to: Czesław Niemen z Niebiesko Czarnymi póżniej Akwarelami i zespół "Blackout" z Mirą Kubasińską, Stanisławem Guzkiem i Tadeuszem Nalepą. Zachodniej muzyki słuchało się z „Radia Luxemburg” albo płyt pocztówkowych. Taki epizod z piosenką francuską „Je t’aime” która obrażała moralność socjalistyczną i nie puszczali jej. Temat jest bardzo rozległy rzekł bym temat rzeka. A jeszcze jedno, lubiłem muzykę organową i chodziliśmy z kumplami kalkować. Cóż to takiego?
Głośniki to popularne „kołchoźniki”, z poczty rozciągnięte były druty do domów, na poczcie były radia i wzmacniacze. W tamtych czasach były dwa programy: pierwszy (fale długie) i drugi (fale średnie) i obsługa przełączała na taki program jaki im pasował, albo na jaki mieli polecenie. Na tej samej zasadzie działały radiowęzły szkolne i zakładowe. "Kołchoźnik" to głośnik z transformatorem który miał odczepy i przełącznika: głośniej- ciszej. Często był to kawałek sklejki oklejony materiałem z przykręconym głośnikiem względnie skrzynka udająca radio.

wybuchła "bitelmania:

http://www.youtube.com/watch?v=BSt3_XssLrg

Modne stały się protestsongi:

http://www.youtube.com/watch?v=4DoifmoEE5Y

Autor:  bunkier [ poniedziałek, 26 sie 2013, 22:08 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Czyli kalkowaliście miechy żeby "ożywić" organy.

Autor:  Lidka [ wtorek, 27 sie 2013, 06:45 ]
Tytuł:  Re: W duszy mi gra

Tak, to temat rzeka i to Amazonka. Ale to świetny temat, choć strasznie trudno go usystematyzować. Może należy zrobić to dekadami.....A tym czasem opowiedz monter co to jest kalkowanie?
Powiedzcie mi czy ludzie kiedyś śpiewali? Tak porostu nie koniecznie to co usłyszeli w radiu i niekoniecznie sto lat. Czy były jakieś piosenki, które nuciły wasze mamy przy praniu albo na jakiś spotkaniach, uroczystościach??? Jesteśmy strasznie mało rozśpiewanym narodem, a szkoda może nie chodzili byśmy tacy smutni i zestresowani..... może tylko mi tak sie wydaje.

Strona 1 z 14 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/