Maciej Kulesza pisze:
Dziękuję za komentarz.
Jenak jest coś (czy też mogło być) na rzeczy. Intrygująca historia.
Pozdrawiam
To jest historia powiązana z łowieniem dywersantó
w.
W wyniku tego polowania zginęło wielu całkiem niewinnych Niemcó
w. Jeżeli doliczymy do tego zniszczone i zagrabione mienie, otrzymujemy całkiem niekorzystny wizerunek polskich działań pierwszych dni wojny.
O drodze do tych działań pisałem już
w temacie "Krwawa Niedziela". Przed wojną polskie
władze założyły in spe że do działań dywersyjnych dojdzie. Propaganda ostatnich miesięcy pokoju ten stan rzeczy mocno utrwaliła
w świadomości przeciętnego obywatela. Stąd podjęte ad hoc akcje
władz lokalnych vide Bydgoszcz, czy Fordon, aby powołać do życia straże złożone z nieprzeszkolonych cywili, aby zapobiec dywersji, a
w efekcie podjąć walkę z mniejszością niemiecką.
Aby usprawiedliwić
w części polskie zbrodnie których dokonano
w pierwszych dniach września, należy wspomnieć że niemiecka armia wkraczająca na nasze terytorium była przeświadczona o tym że każdy Polak będzie strzelał zza
węgła. Zatem podjęte przez Wehrmacht działania, były równie na wyrost, jak i nasze. Tragedią tej kampanii było to że
w egzekucjach ginęli zwykle niewinni ludzie.
Polacy, wolni strzelcy bo tak chciała propaganda niemiecka, i Niemcy czyli dywersanci, obywatele polscy, bo tak założyli nasi decydenci.
W efekcie walczymy z mitem który
w chwili obecnej jest do ogarnięcia. Niemcy korzystając z faktu zajęcia części Polski trąbili że
w 1939 zamordowano 55 tysięcy Volksdeutschó
w. Dziś wiemy że podczas pamiętnego września zabito 3257 Niemcó
w, obywateli polskich. Z tego ok. 2 tysięcy pod zarzutem dywersji.
W tym przypadku zarzut był wyrokiem. Tak było
w Bydgoszczy, Solcu, Fordonie, Łochowie, Inowrocławiu czy Brzozie. Zabijano ludzi pod ZARZUTEM dywersji. Przy okazji dochodziło do maruderstwa i pospolitego rabunku i gwałtu.
Propaganda goebbelsowska wykorzystała ten fakt aby usprawiedliwić swoje zbrodnie. Co wcale nie znaczy że do zbrodni nie doszło.