Czas podsumować wypadzik na Wał Pomorski.
Zaczynając od początku: rano, wcześnie rano trzeba było wstać, bo już drajwer był w drodze po mnie i moje bagaże. Często się dziwię, dlaczego w wolne dni wstaję prawie skoro świt, kiedy mółbym byczyć się w łóżku jeszcze dobre kilka godzin. Ale cóż, zawsze wstaję z myślą, że nie będę żałował takich wypadów i tego wczesnego wstawania. Zapakowałem to co miałem i wraz z kolegą, który miał dziś "służbę za kółkiem" ruczyliśmy w stronę zbiórki, a po drodzę zgarneliśmy dwóch towarzyszy podróży. Na Osowej Górze czekalismy na resztę ekipy i ruszyliśmy do Wałcza.
Zwiedzanie Wału Pomorskiego zaczeliśmy od zobaczenie Grupy Warownej w tak zwanej Cegielni. Tam wcześniej uzgadnialiśmy, że ktoś się zjawi i pokaże nam "skansen". Czekaliśmy, chodziliśmy, a nikt się nie zjawiał

Wkońcu ktoś się pojawił ale bez żadnych opowiadań, bez oprowadzania otworzył drzwi i dał wolną rękę... ZAtem nie mogliśmy usłyszeć opowieści o tych obektach jak i o całym Wale. Dobrze, że mieliśmy w śród nas osobę, która odpowiadała na większość naszych (moich) pytań (prawda Miho?). W Cegielni na mnie zrobił największe wrażenie obalony B-Werk, który osunął się w skutek wybierania żwiru (produkcja cegieł?). Do tego piękna pogoda i co najważniejsze pięknie współpracujące z aparatem niebo, co można zobaczyć na zdjęciach. Zwiedziliśmy co było możliwe do zobaczenia i ruszyliśmy do Muzeum Wału Pomorskiego. Pocałowalismy klamkę. Z tabliczek informujących o godzinach otwarcia wynikało jasno, że właśnie w chwili gdy byliśmy pod drzwiami, muzeum powinno być otwarte! Widocznie ktoś zorbił sobie nie zapowiedzianą przerwę, a może urlop. Gdyby tylko wisiała jakaś informacja w postaci numeru telefonu kontaktowego to byśmy ściągneli kogoś kto za to odpowiada, a tam nic... cisza... i zero informacji dlaczego robi się "turystów" w jajo! Przy okazji zobaczyliśmy schron dowodzenia na tym terenie, na każdym budynku wyraźne strzałki krierującę do schronów przeciw lotniczych znajdujących się w każdym budynku. Większość budynku była w remoncie. Bardzo ciekawym obiektem była wieża obserwacyjna (dowodzenia), która pod pozorem wieży zegarowej pełniła funkcję militarne.
Kolejnym punktem naszej wycieczki były bunkry Grupy Warownej Marianowo. Nazwa pochodzi od imienia właściciela pobliskiego gospodarstwa. Z dojazdem na miejsce był mały problem z którym po kilku chwilach sobie jakoś poradziliśmy. Poruszaliśmy się po ubitej drodze, która później okazała się miejscem po którym szła linia kolejowa, co wprowadziło nas troszkę w błąd podczas czytania mapy, którą kierowaliśmy się szukając bunkrów. Z tym szukaniem mieliśmy bardzo dużo problemów. Jak zobaczycie na zdjęciach to zauważycie, że tereny nie były sprzyjające zwiedzaniu: krzaki, pokrzywy sięgające podbródka, wielkie paprocie z czającymi się kleszczami, tereny podmokłe, częste okopy z czekającymi do ataku wygłodniałymi komarami! Nie zatrzymało mnie to, by znaleść choć jeden z bunkrów. Nasza grupa musiała na chwile się zatrzymać, a ja szybkim marszem udałem się na rekonesans w głąb lasu z nadzieją, że znajdę choć jakiś ślad "niemieckiej cywilizacji". Znalazłem. Bunkier oczywiście mocno pokiereszowany przez Rosjan. Ale satysfakcja była, że nie pokonaliśmu takiego kawału drogi na darmo. No to czas na następny rekonesans w poszukiwaniu następnego skrawka betonu ale tym razem nic nie udało się zlokalizować. Było kilka powodów: podstawowy powód nie znalezienia największego obiektu GW Marianowo to brak mapy topograficznej, nastepny to bujna roślinność, która bardzo ograniczała widoczność (opis przejścia niektórych miejsc- staję, podnoszę ręce do góry, najwyżej jak tylko potrafię, ruszam na przód przez pokrzywy sięgające głowy, czasem zamykając oczy i obawiając się wdepnięcia w "coś", ruszam przed siebie z nadzieją, że jakiś beton jest tam po drugiej stronie zarośli. Lekkie zaniepokojenie potęgowały bardzo liczne i spore ślady przebywania w tych okolicach dzików). Teren jest mocno pagórkowaty, więc taka mapa topograficzna bardzo ułatwiła by zlokalizowanie czegoś więcej. Może gdybyśmy mieli też współrzędne GPS to było by łatwiej. Teraz już przynajmniej wiemy gdzie nie szukać, a to co znalazłem (4 bunkry, ślady ziemianek, spore błebokie rowy) zaznaczyłem już na swojej nawigacji, a to dlatego, że w planie mamy wyjazd tylko w ten region w celu ostatecznego znalezienia wszystkiech obietków GW Marianowo.
Po drodzę do Strzalin przystaneliśmy w Tucznie. Tutaj w bliskiej okolicy zamku zobaczyliśmy pozostałość po bunkrze. Szukając w internecie informacji o lokalizacji podobych oboektów można zobaczyć, że w okolicy jest tego więcej. Przy okazji zrobiliśmy sobie małą przerwę na zwiedzanie zamku.
Strzaliny i Grupa Warowna Góra Wisielcza. Przywitał nas Pan ubrany w rosyjski mundur. Zgarną kasiorę, troszkę opowiedział i wpuścił nas do podziemi. Jeśli ktoś był na M.R.U. to tu doświadczy podobnych wrażeń tylko, że o mniejszym natężeniu

Co tu dużo pisać - to trzeba zobaczyć i poczuć na własnej skórze! Najradziej ciekawy obiekt, który zobaczyliśmy w trakcie naszej wyprawy na część Wału Pomorskiego. Po sprawdzeniu wszystkich korytarzy, zobaczenia każdedo końca tunelu, zajrzenia do kążdej dziury obeszliśmy na powierzchni to co jest powiązane z tym co jest pod ziemią. Stan obiektów jest bardzo zły. Miejsca gdzie znajdowały się kopuły bojowe, a także B-Werki są trudne do rozpoznania. Wysadzone zostały z potężną siłą

Ruszyliśmy na parking gdzie zostawiliśmy swoje auta.
Kiedy mieliśmy ruszać trafiła nam się pewna przygoda. Tak dokładniej to trafiła się tylko jednemu z nas - właścicielowi jednego z pojazdów. Pewna usterka, która pojawiła się już w drodzę do Strzalin teraz była już tak poważna, że uniemożliwiała powrót do Bydgoszczy. Wykonując prowizoryczną tymczasową naprawę udaliśmy się wszysy razem do najbliższej miejscowości gdzie można, by usterkę zreperować wykorzystując do tego jakiegoś specjalistę w postaci mechanika samochodowego albo ewentualnie spawacza

W Tucznie, bo tutaj szukaliśmy pomocy dla naszego kolegi, który został uziemiony, zrobiliśmy sobie większą przerwę, bo jak się okazało nie jest tak łatwo prosić kogoś o pomoc, kiedy on ma wolny dzień. Przykład: pukając do drzwi gdzie mieszkał mechanik, drzwi otworzyła jego żona mówiąc, że mąż jest w trakcie kąpieli i mamy czekać pewnie nam pomoże. No to czekalismy pod drzwiami... W samochodach skończyło się to co mieliśmy do jedzenia, więc część z nas obległa pobliski sklep spożywczy. Pan mechanik się wykąpał i stwierdził, że może pomóc dając kawał drutu... Tyle czekania i tylko kawałek drucika

No więc kolega ruszył gdzie indziej (w Tucznie) szukać pomocy. Znalazł inny warsztat samochodowy gdzie ktoś się zlitował i naprawił usterkę. Wtedy mogliśmy spokojnie wszyscy razem ruszyć w drogę powrotna, do domu.
Do naszych domów wróciliśmy wieczorem, zmęczeni ale z doświadczeniami wynikających ze zwiedzania i także samodzielnych poszukiwań obektów, które wcześniej założyliśmy sobie, że odwiedzimy (zwiedzimy). Druga edycja takiego wyjazdu odbędzie się, to jest pewne ale kiedy i w jakiej formie - narazie nie jest nikt w stanie stwerdzić. Może za rok, by taka akcja stała się corocznym wypadek naszego stowarzyszenie? Może po kilku wyjazdach będziemy już tak "obcykani", że lokalizację takiego GW Marianowo będziemy mogli wzkazać wam z zamkniętymi oczami

.
Caly wyjazd i wszystkie przygody z nim związane sprawiły mi wiele przyjemności i dowiedziałem się więcej niż się spodziewałem a to dzięki wszystkim uczstnikow tej wyprawy. Każdy z nas wniósł coś w tą wycieczkę! Jeśli tylko będę mógł to z miłą chęcią wybiorę się na koilejne wyjazdy. Interesujące obiekty do zwiedzenia, ciekawi ludzie do poznania i niesamowity klimat - to są trzy powody dla których warto się zdecydować na taki wyjazd.
W tym miejscu chcę wszystkim podziękować za towarzyszenie podczas wyprawy, miło mi było was bliżej poznać (vice versa?)i do zobaczenia na następnej tego typu akcji !!
Zobaczcie sobie wybrane zdjęcia z wyjazdu.
Wszystkie zdjęcia są dostępne na stronie
www.warlinski.comTa relacja jest też na MMBydgoszcz.
Część zdjęć można zobaczyć gdzie została zrobiona :
Wałcz:
http://www.panoramio.com/user/311049/tags/walczTuczno:
http://www.panoramio.com/user/311049/tags/tucznoStrzaliny:
http://www.panoramio.com/user/311049/tags/strzaliny1. Zbórka na Osowej Górze - oczekiwanie na resztę uczestników

2. B-Werk Grupy Warownej Cegielnia - Wał Pomorski - Wałcz

3. Bunkier, który "zjechał" w skutek wybierania żwiru

4. Poterna łącząca B-Werk z miejscem gdzie znajdowała się kopuła "strzelnicza" (bojowa)

5. Kolega od 'usterki'

6.

7.

8. Widok w stronę Wałcza

9.

10. Tak wyglądają w większości bunkry w tej okolicy - GW Cegielnia

11. My mamy wolne ale niektórzy mają pracującą sobote...

12.

13. Wnętrze jednego z pomieszczeń w skansenie GW Cegielnia. W narożniku widoczne niemieckie potykacze

14.

15. Pojazdy w koszarach w Wałczu (przy ul. Wojska Polskiego)

16. Bardzo ciekawy budynek, a raczej sposób jego "obetonowania" ścianą, która prawdopodobnie miała chronić przez bombami (odłamkami) lotniczymi.

17.

18. Wieża dowodzenia wzmocniona do samych fundamentów. Na zdjęciu widoczne miejsce gdzie znajodwała się tarcza zegara

19.

20. A w środku bunkier. Gdyby muzeum było otwarte tak jak to normalnie powinno być, to weszlibyśmy do środka

21. Budynek starego kina

22.

23. Dachy budynków koszarowych

24.
nie pytajcie o co im chodzi... nawet nie wiem. Ktokolwiek wie co oznaczją te 'pozycję' prosze o pisanie na forum!

25. W drodzę do GW Marianowo

26. Miejscami było ciężko się przedostać samochodami (wystające korzenie, koleiny, podjazdy)

27.

28. A to początek miejsca gdzie zaczeliśmy poszukiwania bunkrów ukrytych głęboko w lesie

29. Ekipa fotografów

30. Takie warunki panowały w naszym pojeździe

31. Nasz drajwer

32. Okolice zamku w Tucznie. Spacery fotograficzne po ogrodach

33. Zamek w Tucznie

34. Trafiliśmy na sesję fotograficzną pary młodej

35. Był nawet czas na przyjemności. Dla każdego coś miłego

36. Przed GW Wisielcza Góra

37. Efekty (ślady) wybuchu w korytarzach materiałów podłożonych przez Rosjan

38. Kto pierwszy tel lepszy

39. Korytarze nie poddały się ogromnej sile wybuchów

40. Światełko w tunelu

41. siakiś bunkrowiec

42. Zmęcznie było wyraźnie widać

43. takie ciekawe obiekty można było znaleść w Tucznie

44. W oczekiwaniu na koniec kąpieli Pana mechanika

45. W czasie kiedy kolega szukał pomocy przy usunięciu usterki w aucie, część ekipy udała się na spacer po okolicy. Zaszliśmy do ul. Młyńskiej iznajdującego się tu starego młyna

46.

47.

48. Bunkier i jego nowy kumpel

49. Inni też znaleźli towarzystwo
