Grupa bunkrowych sympatyków pod wodzą "naszego" Roberta spędziła noc z soboty na niedzielę w trasie z Bydgoszczy do Nowego Jasińca, gdzie z kolei przeżyliśmy nocleg (choć bardziej adekwatnym byłoby chyba stwierdzenie poranek oraz przedpołudnie

). Nieduża, ale bardzo ciekawa wiedzy historycznej grupa przeszła lasami piękny dystans (ok. 30 km). Po drodze podejmowaliśmy wiele ciekawych wątków historycznych (a także niehistorycznych).
Na miejscu dołączyło do nas kilka zaplanowanych (i nie-) osób, które z różnych względów nie zdecydowały się iść, ale chciały spotkać się z nami, zwiedzić zamek, a także poznać jego bogatą i niezwykle ciekawą historię. Dowiedzieliśmy się więc m. in. o tym, jak to Czesi podrabiali w średniowieczu... wodę morską. Dowiedzieliśmy się jak niehonorowo potrafiło walczyć nasze rycerstwo właśnie o Nowy Jasiniec. Dowiedzieliśmy się, że pod Grunwaldem Polacy pokonali... Polaków. Dowiedzieliśmy się, że Krzyżacy panicznie bali się starosty bydgoskiego. Może część tych wątków brzmi trochę prowokacyjnie, ale... ten kto był i słuchał, wie że są prawdziwe. A kto nie - jego strata

Może za rok będzie okazja do powtórki i udzielenia odpowiedzi na powyższe pytanie?

Sam nocleg miał odbyć się pod gwiazdami. Niestety księżyc, niemal w pełni, nie ustąpił rano miejsca słońcu tylko chmurom i mieliśmy błyskawiczną pobudkę wraz z szybką przeprowadzką. Nikomu to jednak nie zepsuło nastroju.
Ze swojej strony dziękuję wszystkim pieszym i samochodowym uczestnikom rajdu. Dziękuję za zniesienie trudów długiego dystansu. W dodatku wiadomo, że nocą marsz jest trudniejszy (ale mam nadzieję, że nikt z Was nie żałuje

). Dziękuję za wspólne towarzystwo rozmowy, wzajemną życzliwość. Dziękuję zmotoryzowanym, że oszczędzili nam czas i zamiast pieszo na przystanek PKS do Koronowa udaliśmy się bezpośrednio do Bydgoszczy.
Szczególne podziękowania należą się jeszcze dwóm osobom (mam nadzieję, że pozostali wybaczą mi takie wyróżnienie). Robertowi za poprowadzenie wycieczki, za przygotowanie trasy, za podzielenie się swoją wiedzą historyczną i to nie tylko dotyczącą bitwy na Dębowej Górze oraz historii warowni nowojasinieckiej. Oprócz tego podziękowania dla Bydziaka. Wszyscy aktywni użytkownicy forum wiedzą do czego on jest zdolny. Ale zobaczenie na żywo co z przedwojennymi lotniczymi zdjęciami Bydgoszczy można zrobić sprawia jeszcze większe wrażenie. Aż się ciśnie pytanie - dlaczego amatorzy, pasjonaci potrafią robić takie rzeczy, a odpowiednie osoby w konkretnych instytucjach nie... Ale to nie miejsce na ciągnięcie takich wątków. Mam nadzieję, że do dzieła Bydziaka uda się przekonać inne osoby i "coś" z tego o czym podczas rajdu rozmawialiśmy uda się zrealizować.
A teraz to, na co zapewne wszyscy czekamy - garść zdjęć. Oczywiście, jak ktoś z Was ma inne ciekawe ujęcia liczę, że "doklei" się poniżej
