seth pisze:
Tylko 306 bydgoskich Niemców odpowiedziało na zapytanie jakie Ziomkostwo Prus Zachodnich w latach 1958-1961 wystosowało do dawnych obywateli II Rzeczypospolitej Polskiej. [/i]
Każde zeznanie świadka, bez względu na nacje niesie ze sobą subiektywizm, konfabulację, czy zwyczajne kłamstwo. Warto też uwzględnić czas jaki upłynął od opisywanych zdarzeń. Pierwsze niemieckie relacje ukazały się jeszcze podczas wojny. Polskie już w roku 1945.
Dysponujemy też zeznaniami polskich oskarżonych i niemieckich świadków przed Sondergericht Bromberg.
O sądzie;
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sondergericht_BrombergO sądzie mojego autorstwa;
Sondergericht Bromberg- Sąd Specjalny w Bydgoszczy.
Sondergericht ( Sąd Specjalny) powoływany był do życia na wszystkich zajętych przez III Rzeszę terenach. Składał się z trzech sędziów zawodowych. Przewodniczącego sądu i dwóch sędziów. Licząc od 1933 roku, na terenie Rzeszy zaostrzano prawa wobec własnych obywateli. Większość paragrafów wprowadzonych wówczas w życie znalazło zastosowanie na terenie Polski.
W sierpniu 1938 roku były przygotowane akty prawa karnego na wypadek wojny. Po ataku na terytorium naszego kraju, w dniu 5 września gen. Brauchitsch wydał rozkaz o powołaniu do życia Sondergericht ( Sądów Specjalnych) oraz wprowadzenia niemieckiego prawa karnego.
12 września wprowadzono zakaz posiadania broni pod groźbą śmierci dla obywateli Polski i Volksdeutschów. Pod pewnymi warunkami. Wobec mniejszości niemieckiej można było robić wyjątki.
Aby maksymalnie uprościć procedurę sądową, od 21 września 1939 powołano do życia sądy doraźne. W ich składzie nie było prawników tylko wojskowi z oddziałów policyjnych.Ogłaszane wyroki śmierci dotyczyły posiadania broni przez osoby cywilne.
1 pażdziernika 1939 w.g kolejnego rozporządzenia wydanego przez gen. Brauchitscha, rozpoczęto ściganie za zbrodnie popełnione przed 1 września. Wobec zatrzymanych z zarzutem w.w czynów stosowano prawo niemieckie. Było to ewidentne łamanie prawa, nawet niemieckiego!
5 września 1939 Bydgoszcz została zajęta przez wojska niemieckie. Żołnierze niemieccy szybko zorientowali się, że na terenie miasta doszło do walk i egzekucji na ich współziomkach.
Odwet, zorganizowany ad hoc był natychmiastowy. Napięta sytuację potęgował opór pewnej grupy Polaków, którzy prowadzili ostrzał na terenie Bydgoszczy, przynajmniej do 10 września.
Sondergericht rozpoczął swoją działalność między 8, a 11 września. W skład sądu weszli prawnicy z Piły. Przewodniczącym został dr Moutoux, członkami dr Kruschewski, dr Schlieger, asesor Michalowski, radca dr Kimme. Prokuratorami zostali Kiling i Bengsch.
Już 11 września zapadły pierwsze wyroki śmierci. Za udział w " Krwawej Niedzieli" wyrokiem Sondergericht rozstrzelani zostali:
1. Zieliński Bernard, 19 l.
2. Jakub Przybył, 55 l.
3. Owczarzak Jan, 35 l.
Pozostałe po rozprawach Sądu Specjalnego akta są nader skromne. Proces był szybki, a wyrok nieodwołalny. Czasem wystarczyły dwie godziny aby oskarżany Polak usłyszał wyrok śmierci. Do wyroku wystarczyło zeznanie nawet dwóch Volksdeutschów. W pierwszym okresie działalności Sądu Specjalnego, skazanemu nie przysługiwało nawet prawo łaski, wydawane przez ministra sprawiedliwości III Rzeszy. Wyrok wykonywany był w trybie doraźnym.
Sędziowie niemieccy mieli prawo kwestionowania zeznań złożonych przez Polaków czy Żydów.
Zdarzało się, że od rozpoczęcia rozprawy do wykonania wyroku mijało ledwie 3 h. Było to pogwałcenie norm prawnych, nawet prawa niemieckiego, w.g którego sądzono obywateli polskich! I nic nie usprawiedliwia takich wyroków.
Aby odpowiednio przygotować świadka narodowości polskiej, do składania zeznań przed Sondergericht Bromberg, zatrzymywano go w areszcie. W czasie przesłuchań, świadek nie miał wiedzy, że przysługuje mu prawo do odmowy zeznań. Problem robił się wówczas, kiedy świadek odwoływał swoje zeznania przed Sądem Specjalnym. Trzeba tu podkreślić, że działania tego typu były marginalne, jednak mogły przesądzić o losie kilku oskarżonych.
Teoretycznie, niemieckie prawo karne, zapewniało ochronę oskarżonemu. Praktycznie była to martwa litera tegoż prawa. Nagminne było bicie podejrzanych i zmuszanie ich do obciążających zeznań. W zachowanych aktach Sondergerichtu, znane są przypadki, że oskarżano Polaka o zabójstwo Volksdeutscha, który dalej żył!!! Sam tryb przesłuchania podejrzanego nie pozwalał na składanie zeznań które były by dlań korzystne. Należało odpowiadać na zadane pytania w.g ścisłych zasad narzuconych przez przesłuchującego. A te były zwykle obciążające.
Teoretycznie prokurator powinien przesłuchać każdego z oskarżonych. Praktycznie aresztowano każdego z podejrzanych, nie patrząc na wiek, zasadność czy obowiązujące prawo.
Znamy nazwisko tylko jednego prokuratora niemieckiego który nie pozwalał na łamanie prawa, był to Tauscher. Prokurator sądu krajowego. To na jego wnioski zwalniano Polaków zatrzymanych bez przesłuchania sędziowskiego.
Teoretycznie oskarżonemu przysługiwało prawo do obrony. Strony mogły zgłaszać wnioski dowodowe. Teoretycznie...Kodeks niemiecki został podany nowelizacji w 1935, kryteria zaostrzono. Rozporządzenie z 1 września 1939 pozwalało na odrzucenie wniosku dowodowego, jeżeli sąd, w swym autorytecie, uznał, że takowy nie jest konieczny aby wyjaśnić okoliczności przestępstwa. Dla oskarżonego była to równia pochyła, bowiem wszystko zależało od interpretacji sądu. Freies Ermessen ( swobodne uznanie) sądu było przyczyną śmierci wielu Polaków. Zgładzono ich w majestacie prawa, które nie pozwalało na pełną obronę. Pamiętajmy o tym, wspominając niemiecką sprawiedliwość i uczciwość.
Prokurator Sondergerichtu miał ułatwione zadanie. Przesłuchania świadków można było ograniczyć do minimum. Nie trzeba było przesłuchiwać oskarżonych! W efekcie przed sądem nie stawali świadkowie, którzy mogli zeznać na korzyść oskarżonego. Działo się tak dzięki działaniom prokuratora, który mógł pominąć ich w materiałach dochodzeniowych.
Obrona oskarżonego, była bardzo utrudniona, szczególnie kiedy ten nie znał niemieckiego. Często nie tłumaczono zeznań świadków, a sąd nie zezwalał na składanie obszerniejszych wyjaśnień. Należało odpowiadać na zadane pytania, krótko i na temat. Jaki był procent tak prowadzonych spraw? Nie mam wiedzy. Istnieją dokumenty Sondergerichtu, można to sprawdzić i wykorzystać.
Ciekawostką jest, że Sondergericht odbierał przysięgę od świadków narodowości niemieckiej, a od polskich nie. Działo się tak na wniosek prokuratora, którego popierali obrońcy ! Zastanawiacie się dlaczego odbierano przysięgę tylko od jednej ze stron. Był to bardzo niebezpieczny precedens. Sąd dawał wiarę zeznaniom złożonym pod przysięgą, a odrzucał składane przez Polaków o ile nie obciążały one oskarżonego.
Sondergericht Bromberg wyprzedził swoimi bandyckim praktykami prawo niemieckie, ponieważ oficjalnie zakazano przyjmować przysięgi od świadków narodowości żydowskiej i polskiej dopiero 4 grudnia 1941 roku. Do tego czasu skazano na karę śmierci 255 Polaków.
Oskarżony o udział w " Krwawej Niedzieli" nie miał prawa do pełnej obrony, co stawiało go w trudnej sytuacji. Jeżeli nie znał niemieckiego, nie rozumiał wyolbrzymionych zeznań świadków niemieckich. Nie mógł ich podważyć, nie mógł zadać pytań które pozwoliłyby na zanegowaniea prawdziwości relacji świadka niemieckiego.
Zdarzało się, że Volksdeutsch zmieniał zeznania, co nawet w oczach sądu było dziwne. Dlatego dochodziły do sytuacji, że sąd bądź prokurator odrzucał je, lub podważał. Jaki był to procent? Sprawa wymaga wyjaśnienia.
Kara śmierci, był orzekana w bardzo różnych przypadkach. Od uczestnictwa w zabójstwie Volksdeutscha, po wskazanie miejsca zamieszkania tegoż. Na długoletnie więzienie można było zasłużyć samym wejściem do domu Niemca, który przeżył wypadki bydgoskie. Za zdemolowanie mieszkania, kradzież jakiś drobiazgów można było otrzymać od 5 lat w górę, do KS włącznie. Wszystko zależało od woli sądu. A jak zachowywał się sędzia? Był surowy, szczególnie wobec oskarżonych o udział, bądź domniemany udział w " Krwawej Niedzieli" Używanie niewybrednych epitetów był czymś oczywistym, zważywszy na fakt, że aż 10 sędziów używało określeń typu: motłoch, podludzie, bandyci, hordy czy zbrodniarze. Byli to Kruschewski, Michalowski, Kimme, Jochim, Raasch, Hennig, Dally, Bessler, Moutoux( Przewodniczący Sądu) i Tieschausen.
Wszyscy Volksdeutsche, którzy od września 1939 dokonali zbrodni na Polakach, zostali objęci amnestią z 4 października 1939. Pozostali bezkarni i ich działania były usprawiedliwione.