Na początku kwietnia razem z Wojtkiem i Kolegami z Towarzystwa Przyjaciół Pomorskiego Muzeum Wojskowego w Bydgoszczy Arturem, Czarkiem i Radkiem pojechaliśmy do Peenemünde. Zdjęcia dedykuję Jarkowi któremu nie udało się z nami pojechać.

Wyprawę organizował Wojtek i bez niego byśmy zginęli w lesie. Dokładni i w przenośni.
Kilkanaście najważniejszych zdjęć z tego miejsca.
Co mam pisać o tym miejscu. Każdy z Was o nim słyszał i czytał. Jadąc tam z wycieczką i oglądając standardowe miejsca niestety nie można zobaczyć samego serca, a więc stanowiska startego nr VII, z którego rakiety wzbijały się w kosmos. To jest to miejsce które widoczne jest na wszelkiego rodzaju filmach z Peenemünde.
Nam się udało tam dotrzeć.

Tak się złożyło, że w Peenemünde byłem kolejny raz w maju

z Odkrywcą i owe muzeum oglądałem dwa razy, o czym niżej.
Dwa zdania o muzeum. Muzeum znajduje się na terenie starej elektrowni która zaopatrywała ośrodek doświadczalny w energię. Elektrownia była węglowa i ocalała prawie nienaruszona w czasie nalotów.
Zwiedzając muzeum można odnieść wrażenie, że jest to muzeum lotów w kosmos, ponieważ właśnie z tego miejsca człowiek wystrzelił rakietę w przestrzeń kosmiczną. Tak to przedstawiają przewodnicy i tak to wynika z eksponatów na wystawie. Oczywiście jest mowa o zniszczeniach, śmierci i pracy przymusowej, ale nacisk na te tematy jest stonowany.
Być może jest to moje subiektywne odczucie, ale takie właśnie odniosłem.
Dobra nie będę się rozwodził i wklejam zdjęcia. Dysponując wiedzą postaram się zdjęcia dokładnie opisać. Zdjęcia będę wklejał sukcesywnie.

To na początek. Każdy wie co to jest. Po prawej stronie Panowie się fotografują.


Rakieta w części jest oryginalna. Pierwszy raz widziałem stery grafitowe pod spodem które są w oryginale, a których resztki można zobaczyć na forach internetowych, jako np. wykopaliska np. w Wierzchucinie.

A stery grafitowe wyglądają tak.