Stanislaw pisze:
Kolega mi kiedyś opowiadał, że Okole nie przepadało z za Wilczakiem, i vice versa. Przechodząc na druga stronę kanału należało raczej być w większej grupie, dla bezpieczeństwo. Bydziak, możesz to potwierdzić?
Ja jestem z Wilczaka, i mogę to potwierdzić. Pech był taki że jedyna czynna apteka była na Grunwaldzkiej. 'Pod Lwem" i czasami wieczorową porą trzeba było tam iść. Bywało różnie, a nie zawsze udawało się iść "grupą".
Komentując zdjęcie III Komisariatu Policji Państwowej;
Jan Grzegorek IPN, str.703/705. Grzegorka ktoś ostrzelał w okolicy cmentarzy na Jarach, przerażony pobiegł na komisariat Policji Państwowej :
"(...)pobiegłem do komisariatu przy ul. Wrocławskiej 5. Meldunek mój zlekceważono i o mało mnie nie aresztowano jako szpiega (opis dotyczy dn. 2 września ). Strzały zaczęły padać wkrótce po przelocie samolotów niemieckich (3 września, ok. 10 ). Padały one z domu przy ulicy Różanej ( nr.18 ), z restauracji Baara przy ul. Nakielskiej, z cmentarza ewangelickiego przy Grunwaldzkiej (tyle że cmentarz był i jest katolicki). Pociskami padającymi z tego kierunku ranny został w dłoń jeden z siedzących ze mną i innymi (...) w parku między ul. Wrocławską i Nakielską. Mówiono też, że strzelano z kościoła ewangelickiego przy ul. Nowogrodzkiej oraz przy Nakielskiej. "
Bohater tej relacji był nader aktywnym łowcą dywersantów w rejonie Wrocławska, Dolina, Nakielska. Zorganizował 5 osobową grupę, uzbrojoną w jedną szablę i broń ostrą. Mieszkańcy wskazywali okna z których strzelano, wtedy grupa Grzegorka zatrzymywała Niemca tam zamieszkałego i po zebraniu 10 takich, odprowadzała na pobliski posterunek Policji Państwowej przy ul. Wrocławskiej. Podczas przeszukiwania mieszkań natrafiano na łuski i czasem broń ( krótką czy długą, nie wiadomo). Grupa zastrzeliła 4 Niemców którzy wg jego zeznania rzucili się na eskortujących. W czasie rewizji w mieszkaniu Pawła (właśc. Arthura) Hinza (ul. Wincentego Pola ) znaleziono łuski , później Hinz zapłacił za to życiem. Łącznie w rejonie działania grupy Grzegorka zginęło 16 Niemców. Wielu polskich mieszkańców Wilczaka broniło swoich niemieckich sąsiadów przed zbyt pochopnym aresztowaniem. Grzegorek jednoznacznie stwierdził że żaden Niemiec nie zginął bezpodstawnie. Jak widać grupa Grzegorka bez trudu i strat wymordowała całkiem sporą grupę dywersantów. Polowanie odbyło się to bez udziału polskiej policji.