Otwieram temat poświęcony ojcu naszej niepodległości Józefowi Piłsudskiemu.
Bydgoszcz, jak i reszta Wielkopolski była niechętna temu ospałemu niedźwiedziowi z Litwy. Z jednej strony punktowano Wodza jako tego co to ziemie zachodnie Rzeczpospolitej miał za nic. Patrząc z drugiej strony wg jego poleceń zapełniano Bydgoszcz ludźmi z Kongresówki, którzy rządzili tak jak im
Warszawka nakazała. Wstręt i niechęć dla ojca naszej Niepodległości była znaczna. Obcy, śmiesznie gadający Kresowiak, który potrzeb Bydgoszczy nie jest w stanie zrozumieć.
W pewnej mierze przeciętny obywatel naszego grodu miał rację. W końcu to mały Toruń, bardziej przychylny z racji większego zniemczenia, a co za tym idzie wymiany na nowy polski żywioł, więcej zyskał na bezmyślnym poparciu obozu piłsudczykowskiego niźli większa, acz bardziej spolaryzowana politycznie Bydgoszcz.
Jak się ta sympatia skończyła Bydgoszczanie wiedzą.
Mimo endeckich sympatii, jaki i hallerowskich pobudek w końcu i Bydgoszcz została wątpliwie wyróżniona biustem Marszałka. Na szczęście dla legionowych pomysłodawców wąsate łepiszcze Wodza bezpiecznie stanęło za metalowym parkanem Szkoły Podchorążych na ulicy Gdańskiej. Kto wie jak by ten dar przyjęli przedwojenni Bydgoszczanie , gdyby mieli do niego nieskrępowany dostęp
Nie była to jedyna podobizna Józefa w naszym mieście. Na jednej z kamienic, w której to Piłsudski raczył się spędzić noc, widniał jego profil. Po latach z inicjatywy ludności nie związanej urodzeniem z Bydgoszczą, został odnowiony. Jak widać Kongresówka wiecznie żywa.
Chociaż szukając na mapie naszego miasta Alei Piłsudskiego znajdziemy je w poślednim rejonie Bydgoszczy

Coś jednak jest na rzeczy.