AERO pisze:
TheTerminaThor napisał ;
Cytat ... "Pytania są o tyle istotne, że LPKiW mógłby odkupić lokomotywkę, celem przywrócenia linii w Myślęcinku"...
..a czy w ogóle chce
Ten artykuł wszystko wyjaśnia :
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1, ... aniem.htmlTak naprawdę , "nikt" w naszym mieście jej nie chce i nie potrzebuje !!!
Była kulą u nogi i prawdopodobnie dlatego spłonęła , podobnie z resztą
jak inne inicjatywy reaktywacji lata temu B.K.D. nawet tych z kapitałem zagranicznym.
Panu Drzewieckiemu z Mochla za Jego inicjatywę, tak długo dokuczano , aż się poddał !
Wylewano morze łez nad stratą B.K.D. , wylewa się łzy nad losem parkowej kolejki, przy jednoczesnym wtórze brzęku rozkręcanych resztek torów.
Pamiętamy wszyscy FUNDACJĘ ŻELAZNE DROGI
Co zrobili w sprawie restauracji w Smukale ?
Co zrobili w sprawie parowozowni ?
Totalnie NIC !
...czyli "głową muru nie przebijesz"...
"Była kulą u nogi i prawdopodobnie dlatego spłonęła" - sprawa jest wobec tego wybitnie "prokuratorska" - powinno się konkretnie odpowiedzieć na pytanie: kto najbardziej skorzystał z tego pożaru?
Chora jest struktura własności tego, co pozostało, jak i poczynania udziałowców spółki.
Moim skromnym zdaniem od jakiegoś czasu działają wybitnie na jej niekorzyść, więc jest to kolejna sprawa dla prokuratora.
"Sama odbudowa ciuchci to koszt rzędu 200-300 tys. zł (...) Ponadto postawienie szopy na wagony i lokomotywę wiąże się z opłatami amortyzacyjnymi. Te mogą wynieść nawet do półtora miliona rocznie" - skąd te chore wyliczenia???
Po tym, co przeczytałem w zlinkowanym przez Ciebie artykule doszedłem do jednego wniosku: kolejka MUSIAŁA sie spalić, bo tak było finansowo korzystniej dla KOGOŚ. Kolejka zostanie złomowana, gdyż KTOŚ na tym MUSI zarobić niemałe pieniądze...
Kolejny kwiatek z innego artykułu (
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1, ... aniem.html):
"Nie ma także co liczyć na pomoc z Urzędu Miasta. Władze Bydgoszczy umywają ręce i tłumaczą swój brak aktywności w odbudowie kolejki mglistymi inwestycjami. - Zdajemy sobie sprawę, że kolejka była ważna dla części mieszkańców, ale w budżecie nie ma środków na ten cel - przekonuje Piotr Kurek, rzecznik prasowy prezydenta. - Tym bardziej że przymierzamy się do położenia w tym miejscu torów tramwajowych. Publicznych pieniędzy nie można wydawać na doraźny cel, nawet wzniosły, gdy w perspektywie planowana jest inwestycja w tym samym miejscu."
- czyli tramwaj - Fordon bis: powołać spółkę miejską ds. budowy torów tramwajowych, utrzymywać ją przez kilka lat z budżetu miasta (jej administracja pochłonie w miedzyczasie połowę kosztów planowanej inwestycji, nie budując przy tym nawet pół metra torowiska), czyli dać zarabiać swoim przydupasom - zaś później rozwiązać, stwierdzając, iż inwestycji miasto nie udźwignie i jest ona dla miasta nieopłacalna...
...i jeszcze jeden kwiatek z tego artykułu:
"Na otarcie łez, już w przyszłym tygodniu po myślęcińskich alejkach kursować będzie ciuchcia na kółkach. Leśny Park zapłacił za nią 300 tys. zł."
"Publicznych pieniędzy nie można wydawać na doraźny cel, nawet wzniosły" - JEDNAK, K...A, MOŻNA??? ...przepraszam, uniosłem się...
- wykupienie całej infrastruktury, wraz ze spalonymi wrakami kosztawałoby około 100tys. złotych - za tyle mniej więcej zostanie to sprzedane i pozwoli na spłatę długów głównego udziałowca... Potem można byłoby podpisać umową dzierżawy (za zasadzie proporcjonalnego podziału przyszłego dochodu, w stosunku do wkładu finansowego) z zainteresowanymi pasjonatami tematu.
Nie jestem, bynajmniej, zwolennikiem teorii spiskowych, ale cała ta sprawa potężnie śmierdzi niemałą kaską dla "swoich"...
W kwestii Fundacji Żelazne Drogi:
Miałem okazję poznać Krzyśka osobiście, w zeszłym roku, kiedy organizował wycieczkę szlakiem wąskotorówki (Kozielec - Nakło), zakończonej zwiedzaniem lokomotywowni wąskotorowej i przejażdżką kolejką, dla dzieciaków ze Stowarzyszenia "ASPI".
Fundacja bije głową w mur - zawsze znajdują się ważniejsze "interesy publiczne", niż jakieś fanaberie maniaków.
Restauracja Leśna - do dnia dzisiejszego nieuregulowana jest sytuacja prawna budynku ... i nie wiadomo kiedy się wyjaśni - więc będzie nadal niszczał, aż sam z siebie się rozpadnie i wówczas problem sam się rozwiąże.
Parowozownia - PESA palcem nie kiwnie - do niczego się Zaboklickiego nie zmusi, a będzie on jeszcze szantażował miasto wizją przeniesienia produkcji na Ukrainę (szkoda, że nie do Bangladeszu, gdyż już nawet Chińczycy zarabiają w podobnych firmach znacznie więcej od przeciętnego pracownika PESA)... Jeszcze z 10-15 lat i nie będzie problemu parowozowni - budynek sam się rozleci, podobnie jak Leśna...
_________________
...dlaczego w XXI wieku musimy być ludźmi renesansu?
