Godzina 8:30. Podjeżdżam na miejsce zbiórki, a tam stoją dwa samochody... Oj nie dobrze pomyślałem ale w przeciągu 15 minut pojawiła się reszta osób i oprócz dwóch osób byliśmy w komplecie. Jarek do samego końca trzymał nas w niepewności przyjeżdżając pod bramę chwilkę po 9:00. Podzieliliśmy się tak, by żaden samochód nie jechał prawie pusty. Co do pogody to nie było zbyt miło ale po dojechaniu na miejsce na linię nr1 już nie padało nam na głowy, bo cały czas mieliśmy nad głową sklepienie

W korytarzach sporo komarów i czasami nietoperzy plus oczywiście ciemności. Ja jak zwykle zapomniałem o latarce

Jarek, który pełnił rolę przewodnika bardzo dobrze nam wszystko omówił i pokazywał co, jak i kiedy wyglądało. Przechodząc z jednego pomieszczenia do kolejnego wkońcu weszliśmy do "sali kinowej" w której zastaliśmy rozstawiony już sprzęt to projekcji. Mieliśmy okazję oglądnąć film z relacją świadka, który pracował w D.A.G. Fabrik Bromberg. Posłuchaliśmy jak wyglądała praca w tym miejscu i zobaczyliśmy zdjęcia z tamtych lat. Jedną z niezwykłych atrakcji naszego wspólnego wyjścia było przejście przez "łamacz kręgosłupów". Jest to tunel technologiczny, który nie pozwala na poruszanie się w nim w pozycji wyprostowanej. By się przedostać trzeba iść mocno zgarbionym i ze zgiętymi kolanami. Po kilkudziesięciu metrach staje się to uciążliwe

Wszyscy wyszli cali i zdrowi, chociaż ja dziś jeszcze czuję coś w plecach. W tunelu tym troszkę się ekipa nam wydłużyła i po wyjściu troszkę czekaliśmy na wszystkich uczestników tych męczarni

Ostatnim budynkiem w tej części zwiedzania był magazyn do którego trafiała masa prochowa i została transportowana w wagonach kolejowych dalej do dalszego "przerobu".
Drugą częścią wyprawy do pozostałości niemieckiej fabryki było zwiedzanie kotłowni i zbiorników kwasów i wody. idąc na miejsce spotkaliśmy zmotoryzowany patrol żołnierzy niemieckich. Musieli powiadomić resztę, bo kawałek dalej była już blokada i oficer, który sprawdził nasze papiery (szczególnie zbadał zgodność danych naszego przewodnika) i po wykonaniu rozmowy telefonicznej przez telefon polowy zostaliśmy przepuszczeni dalej. W bydnkach, które następnie zwiedziliśmy można było sprawdzić czy nie ma się klaustrofobii wchodząc do szybu wentylacyjnego jednego z wielu korytarzy ewakuacyjnych. Budynki, które zwiedzaliśmy nie są na trasie wycieczek organizowanych przez innych i jak narazie tylko Bydgoskie Stowarzyszenie Miłośników Zabytków BUNKIER oprowadza po nich osoby, które wcześniej zgłaszają uczestnictwo w takich zapowiadanych wcześniej wyjściach. Można było zobaczyć naprawdę dużo ciekawych miejsc, co na pewno uczestnicy potwierdzą. Przy budynku kotłowni zastaliśmy "obóz" w którym stacjonowali żołnierze (plus inżynier) prezentujący różne formacje wojskowe. Można było obejrzeć i dowiedzieć się o moździerzach (dwa rodzaje do zobaczenia), uzbrojeniu - karabiny/pistolety, umundurowaniu, jak i o ciekawych historiach, które usłyszeliśmy od jednego z mundurowych. Nie obyło się bez "bum bum"

które słyszeliśmy już podzczas zwiedzania lini produkcyjnej nr1. Oglądneliśmy, wysłuchaliśmy i się pożęgnaliśmy z grupą rekonstrukcyjną udając się w powortną drogę, w miejsce gdzie zostawiliśmy samochody, a dalej już samochodami mijając po drodze okolice gdzie znajdują się (jeszcze) walcarki i magazyny (co do nich nie mam pewności czy jeszcze stoją). Aktualnie odbywa się tam budowa dużej drogi, którą będzie można dojechać do Bydgoskie Parku Przemysłowego.
Wycieczkę w całości można zaliczyć do bardzo udanych. Frekwencja, pogoda, a także humory dopisywały do końca czasu trwania wyprawy. Jestem przekonany, że nie ma osoby, która by żałowała tych kilka godzin spędzonych wśród lasu i surowych, betonowych ścian. W tym miejcsu nie pozoastaje mi nic innego wszystkim podziękować za przybycie i oczywiście zaprosić na stronę stowarzyszenia, a także na forum gdzie można na bierząco śledzić interesujące tematy w większości związane z naszym miastem czyli Bydgoszczą.
Na sam koniec zapraszam do obejrzenia zdjęć z wycieczki:
1.

2.

3.

4.

5.

6. Wejście na "łamacz kręgosłópów

7. Troszkę nisko...

8. "Cicho idźcie, niech sobie śpi ten nietoperek"

9.

10. Andzrej kaman!

11.

12.

13. "Sala kinowa"

14.

15.

16.

17.

18.

19.

20.

21. "kto tam?"

22.

23.

24. Misia


25.

26.

27.

28.

29. Jedno z moich ulubionych zdjęć

30.

31.

32.

33. No to hoop

34. Ale dziuruf

35. Pokaz spalania "taśmy prochowej"

36.

37.

38. Zawsze robie to zdjęcie jak tam jestem. Uwielbiam tą uśmiechniętą mordkę robota


39.

40.

41.

42.

43.

44.

45.

46.

47. ktoś zachaczył lusterkiem...

48.

49. Idziemy w stronę Niemców

50. Patrol już nas zauważył

51.

52. "Papiren byte!"

53. Sprawdzanie prawdziwości danych

54. Droga wolna

55.

56.

57.

58.

59.

60. Ognia!

61. Panowie ciekawscy

62.

63.

64. Zmieści się czy się nie zmieści


65.

66.

67.

68.

69.

70.

71. Zwródźcie uwagę na oryginalne drewniane poręcze

72. Budynek gdzie znajdowały się zbiorniki z kwasem

73. Na pamiątkę

74.

75.

76.

77. Tu kiedyś znajdowały się zbiorniki na wodę

78.

79.

80.

81.

82.

83. Trzeba było uważać na miny rozsiane w okolicy

84.

85.

86. Byliśmy fotografowani

87. Prezentacja uzbrojenia

88.

89. Uwaga jesteśmy w niebezpieczeństwie

90. Trzeba się bronić

91.

92. Kiedy zobaczymy zdjęcia z tego aparatu?

93. Misia twardzielka :-O

94. Co ja tu robię...

Jeszcze raz wszystkim dziękuję i do zobaczenia na nastepnych wycieczkach!