wichura pisze:
A jednak sam słyszałem relację (zaznaczam, że z drugiej ręki, a nie pierwszej, ale jednak) od wielu osób, które na własne oczy ten ślad widziały. Na takie relacje powołuje się też Wiesław Trzeciakowski w książce "Świat dłoni na murze". Im więcej lat mija od tego wydarzenia, tym tych świadków mniej i coraz trudniej w to zdarzenie uwierzyć. Czy jednak da się uzasadanić wyburzenie zachodniej pierzei przez Niemców powiększeniem powierzchni Starego Rynku?
^^^
Z tymi cudami tak zawsze bywa, że jedni widzą a drudzy nie. W 1974 chłopaki mówili: "jedziemy do Piotrkowa bo tam jest cud - ukazała się Matka Boska... Ostatecznie z nimi nie pojechałem. A oni po powrocie mówili, że nic tam nie było, choć była masa 'świadków', którzy 'widzieli'.
Nawet na logikę, takie 'cuda' miały by dziwny przekaz. Że co? Np."Oto ślad ręki sprawiedliwego"? A reszta rozstrzelanych, była dla bozi 'śmieciami'? A jeśli nawet, to czemu tego jednego, swą boską mocą nie raczył ocalić... Co do rozwalania budynków, to trzeba pamiętać, że wtedy również domy, całej wschodniej strony Mostowej, (po prawej stronie rzeki), zostały zburzone, a tam nie było 'śladu ręki'...