GrapHite pisze:
czekamy z niecierpliwością

Proszę bardzo

Dla kolegi "canoniera" w ekspresowym tempie, bez retuszu w photoshopie, gorace fotki. Ku uciesze tych, co nie byli.
Tak więc, aby wszystko miało "ręce i nogi" parę słów wstępu. Na temat bitwy pod Krojantami Wikipedia pisze tak:
"O świcie 1 września 1939 r. na polskie linie obrony zajmowane przez jednostki Armii "Pomorze" gen. Władysława Bortnowskiego (9 Dywizja Piechoty i Pomorska Brygada Kawalerii) uderzyła niemiecka 20 Dywizja Zmotoryzowana pod dowództwem gen. Mauritza von Wiktorina z XIX Korpusu Pancernego gen. Heinza Guderiana. Natarcie było skierowane na Chojnice. Na południe od miasta znajdowały się stanowiska 18. Pułku Ułanów Pomorskich z Grudziądza.Dowódca 18 p. uł., płk Kazimierz Mastalerz, po otrzymaniu rozkazu o kontrnatarciu, uznał za niemożliwe przeprowadzenie czołowego ataku i w związku z tym rozkazał, aby dwa szwadrony (dywizjon) pułku, wzmocnione dwoma plutonami, obeszły skrzydło nieprzyjaciela. Na ich czele wyruszył mjr Stanisław Małecki. Plan ten wydał się na tyle nieprawdopodobny, że młody oficer, który przywiózł rozkaz, zaprotestował. Pułkownik K. Mastalerz miał mu ponoć odpowiedzieć: Za młody pan, młodzieńcze, żeby mnie uczyć, jak się wykonuje niewykonalne rozkazy. Około godziny 19.00 oddziały polskiej kawalerii, wychodząc z lasu na wschód od Krojant, dostrzegły w niewielkiej odległości oddział niemiecki w trakcie odpoczynku (wersje tego wydarzenia są sprzeczne, część historyków podaje fakt, iż oddziały niemieckie były znakomicie przygotowane do boju). Był to II batalion zmot. 76. p.zmot. z 20 DZmot. Natychmiast zapadła decyzja o wykonaniu szarży. Ułani w pełnym biegu dopadli wroga, siekąc szablami uciekających. Jednakże Niemcy szybko uporządkowali swoje szeregi i – kiedy szwadrony 18 p.uł. w pościgu wpadły na rozległą polanę – ostrzelały je od strony Chojnic niemieckie samochody pancerne oraz granatniki, kładąc celny ogień na szarżujących. Forpoczta pułku wraz z dowódcą płk. Z. Mastalerzem została zmieciona seriami karabinów maszynowych. Ułani wycofali się za najbliższe wzgórze, tracąc ok. 25 zabitych i 50 rannych z ponad 200 szarżujących. Polegli – płk K. Mastalerz (pierwszy zabity dowódca pułku podczas wojny) oraz rotmistrzowie Świeściak i Godlewski. Straty niemieckie nie są dokładnie znane. W rezultacie zadanie postawione 18 p. uł. zostało wykonane; rozpoznano ugrupowanie wroga, zdezorganizowano i zatrzymano jego oddziały. Piechota polska mogła się wycofać, a Niemcy nie osiągnęli w tym dniu przepraw na Czarnej Wodzie."
Tyle oficjalne źródła historyczne. Sama impreza była swietnie przygotowana, a organizatorzy w miarę wiernie starali się odtworzyć przebieg bitwy. Pojawiły się wprawdzie elementy nie zwiazane z samą szarżą, takie jak samolot, ale urozmaiciło to tylko inscenizację i dodało jej kolorytu oraz klimatu bitewnego. Wielkie brawa dla organizatorów. A oto jak ja widziałem bitwę pod Krojantami okiem mego aparaciku......
