Będę powracał do tematu ostatniej książki Pana Gruszki. Nie wiem jak można było dopuścić do druku publikację zawierającą mnóstwo błędów. Chociaż nie dziwię się gdyż recenzentem był pewien Pan podpułkownik, następny wielki znawca historii D.A.G. Recenzja tej książki spowodowałaby powstanie drugiej książki z wiarygodnymi informacjami.
Twierdzenie, że w 1937 rozpoczęto planowanie budowy fabryki w Bydgoszczy jest wyssane z palca. Po zajęciu Bydgoszczy dnia 5 września 1939 roku rozpoczęto prace nad przygotowaniem dokumentacji i szukaniem lokalizacji pod przyszłą fabrykę materiałów wybuchowych. Zakład miał się specjalizować w produkcji prochów rakietowych. Przygotowania trwały 8 tygodni. Musiano wykupić tereny od lasów i właścicieli prywatnych, oczywiście Polakom rekwirowano ziemię. Potem był problem, gdy właściciel podpisywał „listę”, wtedy należało mu się odszkodowanie. Jedyne, co się zgadza z informacją zawartą w książce to to, że rozpoczęto prace przygotowawcze pod budowę w listopadzie 1939 roku.
Fragment dokumentacji technicznej z datą 03.08.1940 r, co może świadczyć, że plany budowy powstawały już w czasie trwania wojny.

Może zacznę od kilku rażących błędów, Pan Gruszka wytknął mi, że moja wiedza „...świadczy o głębokiej nieznajomości technologii...”, chodzi oczywiście o NGL, czyli nitroglicerynę.
W samych opisach pod zdjęciami Pan Gruszka daje dowód, że sam nie zna procesów produkcyjnych, jakie zachodziły w poszczególnych budynkach na wydziale NGL i nie tylko.
Budynki przygotowania produkcji mylone są z budynkami nitracji.
Budynek przygotowania produkcji.

W budynku denitracji "...dochodziło do oczyszczania kwasów z resztek nitrogliceryny...". Błąd. Zanim kwasy trafiły do budynku denitracji musiały przejść przez labirynt, w którym były wyłapywane resztki nitrogliceryny a potem trafiały do budynku denitracji.
Denitracja Linia nr I

Budynek gdzie mieścił się labirynt. Na dwóch liniach produkcyjny te budynki są jako jedyne na wydziale NGL całkowicie pod ziemią.

W budynku magazynowym „...formowano partie prochu...”. Formowanie odbywało się w innych budynkach.
Budynek sortowania(formowania) lasek prochowych.

Magazyny służyły do przechowywania materiałów wybuchowych. Można wyróżnić trzy typy magazynów plus magazyny z rampami samochodowo-kolejowymi.
Magazyn na 60 ton gotowego prochu – typ I.

Magazyn na 60 ton gotowego prochu – typ II .

Magazyn na 20 ton na kruszące materiały wybuchowe.

Magazyn z rampą samochodowo-kolejową. Trzy pomieszczenia, w każdym można było przechowywać ok. 5 ton surowca lub gotowych produktów. Ten magazyn działał dwustronnie, czyli gotowe partie prochu w skrzynkach dowożono do magazynu wózkami elektrycznymi żeby później przeładować na wagony. Z magazynu odbierano masę prochową wyprodukowaną na NGL i dowożono na walcarki i wyciskarki.

Fragment dokumentacji technicznej wózka akumulatorowego. Z relacji świadków wiem że platformy te nazywali „Jaszczurkami”, były tak zwinne jak te gady .

Zapraszam do dyskusji i zadawania pytań.