16 maja godzina 9:00 spotkalismy sie w skansenie w Zielonczynie.
Liczba przybylych nie powalala na kolana

max 8 osob.
Zastalismy smutny widok - rozerwane szalunki, zasypane miejscami okopy, balagan w schronie, zasmiecona okolica

Zabralismy sie do roboty... Smieci wyzbieralismy w okolicy do workow. Zabezpieczylismy wejscie do schronu tak, by nie dostawala sie do srodka woda. Poprawilismy, na tyle ile sie dalo rozerwane deski. Wysprzatalismy wnetrze schronu w ktorym ktos zrobil sobie pijacka impreze

Na koniec "zasadzilismy" maliny i kilka innych ’krzaczkow’ tak by troszke przytrzymaly ziemie (piasek). Moze nastepnym razem juz zasmakujemy owocow

Przed powrotem obowiazkowo zrobilismy sobie kawe & herbate i wtedy zaczelo konkretnie padac

Dokonczylismy spokojnie swoje ’napoje’ i ruszylismy w droge powrotna. W skrocie: wyjechalismy o 12:00, a ja w domu wyladowalem o 15:30

(po drodze zachaczylismy MUNE, przygotowania w Myslecinku i spotkalismy podroznika, ktory wybral sie na daleka wyprawe na wschod rosji motorem CONDOR) Nalezy sie spodziewac takich powrotow ja sie smiga "ruskiem" z Marcinem

- jestem bardzo ZA i oby wiecej takich powrotow
Teraz kilka zdjec:
1. prawie jak ’39 r
2. "skarby" wyciagniete ze schronu
3. widac zniszczenia
4. troszke sie tego nazbieralo
5.
6. to zniszczenie bedzie wymagalo kolejnego wyjazdu w celu naprawienia. Teraz nie bylismy przygotowani na takie naprawy

zatem spodziewajcie sie w najblizszym czasie wyjazdu na konkretne prace
7. rodzinne sadzenie roslinek
8. wpuscili go w maliny i teraz je sadzi
9.
10. tak sie robilo
11. tablica informacyjna WIDMO
12. prace przy mleczyk

mleczaki sie wyrywa ale w wiekszosci same wypadaja
13. spotkany CONDOR
co nie co na
http://news24.bydgoszcz.pl/aktualnosci. ... s&typ=1591