^^^ To ostatnie zdanie, że ta '...fotografia trzeźwo patrzy na swoje czasy i nie upiększa...', jest przypomnieniem, że dawna rzeczywistość była bardziej surowa, niż ta pokolorowana w np filmach. Głęboko zakorzenia nam się, w miarę łagodny obraz, powiedzmy średniowiecza. Osoby, mówiące, że 'chciałbym żyć w tamtych czasach', najczęściej swoje miejsce widzą gdzieś wśród dworzan. We wspomnianych filmach, inna 'prawdziwość' tamtych czasów, jest najwyżej tłem uzupełniającym plan, tłem w postaci wieśniaka w łachmanie, którego rolą było tylko służyć i nie marudzić. I że nie ma co się nad nim litować czy zastanawiać. I choć każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę, to jednak 'kolorowy' obraz filmowy, usypia naszą świadomość wiadomej, całej prawdziwej rzeczywistości tamtych czasów.
Na zdjęciach widzimy ludzi w starej podartej odzieży. Budzi to litość, wygląda nawet odpychająco. Z drugiej strony, te postacie pozują, raczej bez bojaźni czy przymusu. Na swój sposób godnie. Idąc dalej można założyć, że takich ludzi było wtedy na tyle sporo, że pośród siebie nie uważali się za negatywne wyjątki, niepasujące do otoczenia. Byli jego stałą, choć smutną z naszego punktu widzenia, częścią tamtej rzeczywistości. Oglądając filmy np. o 'dzikiej Afryce', nie dziwią nas prawie nadzy buszmeni, z najwyżej skromnymi przepaskami. Im się żyje w ich rozumieniu dobrze i godnie. Ale gdy widzimy innych podobnych, (do których dociera trochę 'cywilizacji'), którzy mają gdzieś zdobyte, poubierane podarte ubrania, to skojarzenie jest najczęściej jedno. Bieda.
Zmierzam do tego, że ta bieda wiele ma imion i oblicz. Współcześni bezdomni czy żebracy, których widzimy na ulicach, to ludzie, którzy takimi się stali z często różnych smutnych powodów. Ale gdyby postawić ich obok tych sprzed ponad stu lat, to często wyglądali by na 'bogaczy'.
Autor tamtych starych fotografii, musiał mieć niesamowitą wrażliwość i być może bardzo wielką chęć dokumentowania. Zastanawiam się, czy dzisiaj ktoś ma ochotę (i zapewne tego typu wrażliwość), fotografować współczesnych bezdomnych i żebraków? A jeśli ktoś taki już się znajdzie, to czy porobi im zdjęcia i czy za ponad sto lat, następne pokolenia, rozpoznają w utrwalonych postaciach tych, którym los w naszych czasach nie sprzyjał...
|