Hrab pisze:
W sprawie gilotyny.
Do 1938 roku wyroki wykonywano przez ścięcie toporem, mieczem lub gilotyną. Hitler zmienił decyzję nakazując pozbawianie życia skazanych z użyciem gilotyny lub przez powieszenie.
Sondergericht Bromberg rozpatrzył 1005 spraw, wnosząc 160 aktów oskarżenia. Skazanych zostało 147 oskarżonych: 100 osób na karę śmierci (w tym 13 kobiet), 10 osób na karę dożywotniego więzienia, 23 osoby na karę ciężkiego więzienia (łączny wymiar kar wyniósł 295 lat), a 14 osób na karę zwykłego więzienia (łączny wymiar kar wyniósł 69 lat). 21 osób zostało uniewinnionych. Przeciętna kara ciężkiego więzienia orzeczona przez bydgoski sąd specjalny wynosiła 12 lat i 8 miesięcy, a „zwykłego” więzienia – 4 lata i 9 miesięcy. Dla porównania, w tym samym czasie pozostałych sześć niemieckich sądów specjalnych działających w okupowanej Polsce wydało łącznie 56 wyroków śmierci. Do końca wojny bydgoski Sąd Specjalny w sprawach dotyczących wydarzeń „krwawej niedzieli” skazał na śmierć 243 osoby.
Nie bardzo mam ochotę cytować informacje z netu, ale skoro Hrab tylko na tym się opiera, mówi się trudno. Do pierwszego zdania tyczącego użycia gilotyny jako narzędzia zbrodni sądowej napiszę wprost; ścinano w Poznaniu, Wrocławiu ( jedna egzekucja) i od 1944 w Gdańsku. Rozstrzeliwano, od 11 września 1939 do 16 lipca 1940 roku na terenie więzienia przy Wałach Jagiellońskich w Bydgoszczy. Łącznie 180 Polaków.
Egzekucje na gilotynie przeprowadzano na podstawie paragrafu 13 z dnia 22 października 1935 roku. Ponowionym okólnikiem z 19 lutego 1939. I Hitler nie miał nic do tego. Przepisy tyczące wykonywania wyroków śmierci na tym urządzeniu uzupełniano jeszcze dwukrotnie, w 1940 i 1942.
Nie znamy szczegółów wewnętrznych rozporządzeń ministra sprawiedliwości III Rzeszy tyczących wykonywania wyroków śmierci przez rozstrzelanie, jak to miało miejsce w Bydgoszczy w w.w okresie. Jednak możliwe jest, że taki dokument istniał, lub istnieje.
Teraz odniosę się do bzdur z Wiki.
Skandalem nazwę powołanie się na źródło, którym wg Hraba jest net

A gdzie słowo drukowane ? Czy fakt przeprowadzenia odwetu na wielu niewinnych Polakach, których udział w " Krwawej Niedzieli" był często marginalny, usprawiedliwia tak lekkie podejście to faktów

Okazuje się, że tak. Jak wyżej napisano.
Do rzeczy.
Sondergericht Bromberg skazał na śmierć 348 osób. Do dnia 24 października 1944 roku. Wśród skazanych byli i Niemcy. O Volksdeutschach też mam pisać ? Bo i ich znajdziemy na liście ustalonej przez Edmunda Zarzyckiego.
Prawda jest jednak taka, że niemieckie sądy lekką ręką skazywały na śmierć i długoletnie więzienia dziesiątki Polaków, na podstawie przepisów prawnych Rzeszy Niemieckiej które były zwykłym wobec skazanych, tego prawa łamaniem.
Dziwi mnie że Hrab, wkleja zdjęcie gilotyny na której "pracował" kat Johann Reichhar. Fotka z Moabitu w Berlinie, jak sądzę. Czy możesz udowodnić, że to on wykonywał egzekucje w Poznaniu i Gdańsku ???