Od dziecinstwa mieszkam bardzo blisko Myslecinka, a dokladniej na Osiedlu Lesnym. Spacery wlasnie w to miejsce sa juz tradycja w naszej rodzinie. Moja mam ma szescioro rodzenstwa, a kazdy po dwojke dzieci, wiec bylo z kim spacerowac. Nasze wyprawy zaczynaly sie z pod bloku przy ul. Gdanskiej zaraz naprzeciw "Zawiszy" przez co spacer wlasnie w ta strone byl najlepszym rozwiazaniem. Kierowalismy sie na tereny klubu sportowego, pozniej przez stary wiadukt, nastepnie na karuzele (oj pamietam lata kiedy tam unosil sie prawdziwy zapach karuzel gdzie ulubionym napojem byla orenzada w woreczkach ze slomka), nastepnie przechodzilismy przez Rozopole i dalej az do zoo lub Trzy Stawy. Kiedy doroslem i moglem juz samowolnie oddalac sie od domu, lapalem za rower i smigalem do Myslecinka. Przejezdzilem kazda sciazke, wszystkie deptaki, uliczki i chodniki, a takze wjechalem na kazda gorke i wjechalem w kazda dziure (jesli wyjechanie z niej bylo mozliwe

Do dzis mam swoje ulubione trasy i szlaki, ktorymi uwielbiam jezdzic i pokazywac znajomym, ktorzy nie sa stalymi bywalcami tych miejsc.
Bardzo dlugo interesowaly mnie tereny zaraz nad Trzema Stawami i zrodelkiem (gdzie do dzis ludzie biora wode do gotowania np herbaty). Tereny te malowniczo usytuowane na skarpie/wzgorzu (prawdopodobnie stanowily kiedys brzeg pradoliny Brdy (Wisly?) ) nalezace do Nadwislanskiego Parku Krajobrazowego odwiedzalem za kzdym razem kiedy tedy przejezdzalem. Tu wlasnie mozna zobaczyc bardzo piekne miejsca w postaci wawozow pokrytych zlotymi liscmi, ktore nie raz spowodowaly, ze musialem przystanac i spokojnie uspokoic przyszpieszony oddech. Wiele godzin spedzilem na fotografowniu tych miejsc lub podziwianiu przyrodu w postaci obrosnietych mchem konarow drzew, powalonych pni, strumieni wody, ktora wyplywa "z srodka ziemi". Moja uwage bardzo przykuwala jedna rzecz: ciagnace sie wieloma metrami (moze i kilometrami) rowy. Nie wygladaja na naturalny twor. Ciagna sie od Rynkowa az do Czerwonej Drogi, tkora prowadzi do Niemcza. Ida idealnie przy "krawedzi" wzgorza. Widac, ze sa "zrobione" w jakims celu. Po kilku latach, kiedy widzialem gdzies indziej okopy, ktore kopano (budowano) podczas wojen, powrocilem do Myslecinka i krzyknalem EUREKA

Jak najbardziej te "rowy" przypominaja wlasnie okopy. Nie mylilem sie. Troszke poszukiwan i troszeczke informacji znalazlem. Na apoczatku myslalem, ze to II Wojna Swiatowa ale nie pasowalo mi usytuowanie okopow. Wygladaja jakby sluzyly do obrony wzgorza od poludnia kiedy w 1939r wrog nadchodzil od polnocy :-/ i tak jedyne rozwiazanie, ktore przyszlo mi do glowy to I Wojna Swiatowa. Moze nie sa to jakies super szczegoly ale dzis juz wiem obok czego jezdzilem, co tak bardzo mnie zastanawialo
W zwiazku z powyzszym mam prosbe do was:
Jesli macie jakiekolwiek szczegolowe informacje o tych miejscach, o tych okopach lub dzialaniach w tym rejonie prosze poszcie. Pod nosem mamy swietnie zachowany skansen, a niewiele o nim wiemy

W najblizszym czasie chce organizowac rowerowe wycieczki szlakiem moich "Spacerow z czasow PRLu"

ktore wlasnie beda obejmowaly okopy (inne miejsca na trasie: stare wiadukty, Rynkowo, opuszczona jednostka, Trzy Stawy, stadnina, browar, Las Gdanski). Szczegoly na forum!
sczegoly na temat okop i okolic znalezione w sieci:
Cytuj:
Lasy te zawsze przez mieszkańców Bydgoszczy byly traktowane jako jedna całość i słuzyly celom rekreacji.mimo ze gospodarka leśna w państwie pruskim byla centralna , to jednak władze miasta Bydgoszczy powołującsie na dawne przywileje królów polskich uzyskały zgodę od Ministerstwa lasów na ustawienie wzdłuz drogi leśnej do Rynkowa ławek na odpoczynek dla spacerowiczów. do wybuchu I wojny światowej,w letnie niedziele przechadzką do Rynkowa należała do obowiązków.
W tym czasie żaden samochód nie odważył sie wjechać w głąb lasu.Jedynie posiadacze żywych koni i bryczek pojechali do restauracji przy stacji i leśniczówce Rynkowo.Dla chetnych świeżego powietrza nie czujących sie na sile przejść pieszo do rynkowa była do dyspozycji kolej. Rok1914-pierwszy rok wojny nie oszczedził lasów pod-bydgoskich.Wzdłuż skarpy Myślęcińskiej i dalej Rynkowskiej wycieto las na przestrzeni kilkuset metrów, by uzyskać pole obstrzlu.
Wówczas Prusacy byli jeszcze pewni zwycięstwa.Dla chętnych do karczowania lasu byly nie tylko dobre zarobki,ale i dodatkowe wyżywienie.Wydawano pracownikom tyle słoniny,że ją przybijano do drzew.W skarpie i na jej szczycie wykopywano rowy strzeleckie i ziemniaki.Dopiero w okresie miedzywojennym zalesiono wyręby.Okopy pozostawiono czasowi do likwidacji.Ślady ich można bylo jeszcze oglądać w latach trzydziestych. Dziś nie ma już majątku Rycerskiego.
Część areału w wyniku reformy rolnej została rozparcelowana.Część poszła pod Pracownicze Ogródki Działkowe.Część przeznaczono pod tereny wystawowe i park kultury i wypoczynku.Resztę wraz z pozostałymi po majątku zabudowaniami użytkuje PGR Kusowo,utrzymując tu ośrodek Treningowy koni sportowych,ktorych obecnie jest tu 40. Obejście majątku zmienilo charakter. Nie ma obory i świniarni. Dawny dworek jak i sąsiedni dom administracyjny są dobrze utrzymane.
To samo można powiedzieć o trzech dawnych czworakach majątkowych i browarze.Ostatni z czerwonej cegły powstał około 1900r. Dworek jak i dom administracji powstały dużo wcześniej.Dzisiejszy kształt nadali im prawdopodobnie Struebingowie w połowie ub. wieku. Czworaki majątkowe na pewno są dużo starsze,co można wnioskować z fundamentów i pod-murówki z kamienia polnego.W parku majątku o powierzchni kilkunastu ha,staw i stary drzewostan.Szkoda, że nie pielęgnowany.
zrodlo:
http://www.palac.com.pl/historia/-- poniedziałek, 20 lip 2009, 21:39 --
nikt nic nie wie na ten temat?

-- poniedziałek, 20 lip 2009, 21:40 --
raczej - nikt nie ma informacji o tych okopach?