Lidka: żołnierzy niemieckich chowano w 1945 r. tam gdzie zginęli. Nikt się nimi za bardzo nie przejmował, bo wśród mieszkańców regionu dobrze pamiętano masakry dokonywane w 1939 przez Selbstschutz i ogólnie stosunek Niemców do nas. W rejonie Dabrowy Chełmińskiej, na polach nad Wisłą, zwłoki niemieckich żołnierzy pochowano dopiero w marcu 1945 po ustąpieniu mrozów. ZAkopywani byli w rowach przydrożnych, pod płotami, na cmentarzach ewangelickich, bardzo dużo mogił jest/było bo kopią, na terenie powiatu świeckiego i tucholskiego oraz na dojściu do Wisły od Torunia.
Niemcy oficjalnie mogli rozpocząć poszukiwania szczątków swoich żołnierzy dopiero po spotkaniu premiera Mazowieckiego i kanclerza Kohla w 1989 r. Przyjęto wówczas deklarację o konieczności podjęcia wspomnianych prac. Powstała dwustronna grupa robocza, wypracowano tekst stosownej umowy międzyrządowej, którą przyjęto w 1994. Postanawia ona, iż ochroną zostają objęte polskie groby wojenne w Niemczech i niemieckie w Polsce. Oni opiekują się naszymi u nich, my - ich u nas. Wyłączono jedynie z tej opieki groby niemieckie z II w.św. ze względów historycznych oczywiście. Obie strony udzielają sobie wzajemnej pomocy w poszukiwaniu miejsc spoczynku żołnierzy i ofiar wojny itp. Do realizacji umowy powołano w Warszawie Fundację "Pamięć". Występuje ona do wojewodów o wydanie zezwolenia na prowadzenie ekshumacji zwłok z namierzonych w terenie mogił. Kiedyś z niemieckiej mogiły z 1945 wykopali szczątki w polskim płaszczu wojskowym z 1939 z sowieckimi fantami. Ale była zagwozdka kto to

Niemcy mają oczywiście świetnie zorganizowane służby poszukiwawczo-dokumentacyjne. W imieniu rządu RFN prowadzi je Vdk z Kassel czyli Niemiecki Ludowy Związek nad Grobami Wojennymi. Odnajdują groby, przeprowadzają ekshumację, identyfikację, przewóz szczątków, zakładają niemieckie cmentarze wojenne i opiekują się nimi. W Polsce jest kilka zbiorczych niemieckich nekropolii wojskowych, szczątki żołnierzy niemieckich z naszego województwa są chowane na cmentarzu w Glinnej, g. Stare Czarnowo, woj. zachodniopomorskie. Kiedyś był dym, bo jednym z tych cmentarzy była oficjalna uroczystość, nasi kombatanci, władze, kwiatki i hołd zmarłym, a potem się okazało, że dokoła leżeli SS-mani, fajne nagłówki były w gazetach

Co do Sępólna: tak na marginesie, to przestańcie proszę wszędzie doszukiwać się podtekstów politycznych i różnych animozji. Będzie kasa, będą remonty cmentarzy wojennych, nie ma kasy - nie ma remontów.
W regionie mamy ok. 500 obiektów grobownictwa wojennego różnego kalibru (w tym 71 żołnierzy ZSRR). Dotacja z budżetu państwa w skali roku to 207.000 zł. Tylko. Z W-wy w tym roku mam ekstra ok. 130.000 na same remonty. No i co, mam wyremontować na błysk cmentarz sowiecki w Sępólnie, czy zacząć robić na czysto kwaterę naszych żołnierzy z 1939 - 1945 na Kcyńskiej ? Zaczynamy w tym roku Kcyńską, wybór jest prosty.
"Umieśćmy wszystkie nazwiska na tablicach" - za co? Remont pojedynczego grobu to ok. 4.000 zł - wymiana płyty, nowy krzyż, wykucie liter itp. Nie liczcie na to, że przeciętny wójt czy burmistrz sypnie kasą na wielki remont jakiegoś grobu, bardziej medialnie wypadnie położenie 5 m chodnika. Są oczywiście wyjątki jak wójt Oskwarek w Nowej Wsi Wielkiej gdzie duża kasa idzie na rekonstrukcję pierwotnego urządzenia mogiły Powstańców Wielkopolskich w Brzozie poległych w styczniu 1919 w bitwie pod Brzozą. Sama opieka nad grobami wojennymi w Bydzi (pielęgnacja zieleni, sprzątanie terenu, znicze, kwiaty) kosztuje prawie tyle ile ja mam dotacji na całe województwo.
Więc proszę nie wieszać psów na krasnoludkach, które nie chcą remontować mogił, kwater i innych tego rodzaju obiektów. Problemem jest kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Aha, i proszę nie wierzyć bezkrytycznie we wszystkie treści napisów spotykane na grobach wojennych - jest mnóstwo bzdur!