^^^
Zakładając że osoba stojąca przed szczeliną była 'przeciętnego' obecnie wzrostu, to wysokość szczeliny sugeruje, że spoglądano nią przed, lub tuż po strzelaniu. Czy np tarcza się pochyliła, czy trzeba ją szybciej wymienić... Osoby wewnątrz 'bunkra', w czasie samego strzelania, zapewne miały obowiązek, 'czekać' poniżej światła szczeliny...
Przypomina mi się procedura 'rzucania granatem' na strzelnicy, gdy byłem w wojsku. (Jeszcze za Gierka.) Składała się z kilku etapów. Co jeden huk, (wybuch granatu), biegło się okopem do kolejnego stanowiska, - 'schronu'. A tam, po kolei w każdym, coś się 'zadziało'. Kolejności nie pamiętam, ale np w pierwszym schronie dostawało się ostatnie instrukcje, w drugim granat, w następnym zapalnik... Emocje zawsze były... "Czy np ten zapalnik jest uszkodzony i po uzbrojeniu granatu wybuchnie to w ręku"...

A na końcu, jak już się rzuciło, to patrzyło się jak leci... Z emocji... No i wtedy stojący tam obok 'pilnujący' żołnierz, rzucał się na takiego 'ciekawskiego', powalając go i tym chroniąc przed odłamkami...
